Artego Bydgoszcz - Arka Gdynia 59:65 (15:15, 14:17, 17:16, 13:17)
ARTEGO: Międzik 11 (3), McBride 11 (3), Morrison 12, Stanković 7, 8 zb., Szott-Hejmej 3 oraz Engelman 8 (2), Poboży 5, Radocaj 2.
ARKA: Cannon 16 (1), 10 zb., Allen 11, Jurcenkova 10, Misiek 7, Balintova 2 oraz Greinacher 8, 6 zb., Makurat 7 (1), Baltkojiene 4, Stelmach 0.
To był mecz na szczycie ligi pań: niepokonane bydgoszczanki kontra Arka, która przegrała dotąd jedynie ze Ślęzą. Pierwsza połowa należała do przyjezdnych. Po remisowej inauguracyjnej kwarcie w kolejnej odskoczyły gdynianki (21:29). I to mimo bardzo słabej skuteczności z gry, bo trafiały ledwie co trzeci rzut.
Za to bydgoszczanki miały duże problemy pod tablicami, Arka do przerwy miała aż 11 zbiórek ofensywnych. Dobrze pilnowana była Dragana Stanković, liderka Artego miała z gry 1/6 w 1. połowie. Dużo lepsza była Emma Cannon - 12 pkt i 7 zbiórek.
Artego Bydgoszcz - Arka Gdynia. Tak kibicowaliście koszykark...
Po przerwie Artego ambitnie goniło, po rzucie Radocaj w 28. minucie był remis 42:42, ale przed ostatnią kwartą Arka miała 2 punkty więcej. Początek tej części był jednak fatalny (0:7) i gdynianki wygrywały 55:46. Niemoc w ataku przełamała Stanković i bydgoszczanki jeszcze raz odrobiły straty (56:59), ale potem trzy kolejne punktowe akcje wykonały rywalki.