- Jak rozpoczęła się twoja przygoda z basketem?
- Byłem uczniem Szkoły Podstawowej nr 11 w Inowrocławiu. Poszedłem z kolegą na trening Noteci. Spodobało mi się. Złapałem koszykarskiego bakcyla. Moim pierwszym trenerem był Henryk Błaszak. Szybko zadebiutowałem w drużynie seniorów. Awansowaliśmy do drugiej ligi, a później walczyliśmy już o wyższe cele. Wtedy też zaczęła się zabawa z zawodową koszykówką.
- Poza Inowrocławiem, grałeś w Toruniu, Ostrowie Wielkopolskim, Stargardzie Szczecińskim i Koszalinie. Gdzie czułeś się najlepiej?
- Zdecydowanie najlepiej mieszka mi się w Inowrocławiu. Nie ma jak to w domu.
- Od dawna nie jesteś już singlem. Gdzie pojechaliśmy w podróż poślubną?
- Już od siedmiu lat jesteśmy z Magdaleną małżeństwem. Mamy plany odnośnie podróży, ale nigdy nie ma czasu, aby wprowadzić je w czyn. Może uda się w przyszłym roku.
- Czym interesujesz się poza koszykówką?
- Pasjonuję się motoryzacją. Dlatego też czytam większość gazet piszących o samochodach. Moim drugim hobby jest akwarystyka. Lubię też obejrzeć dobry film, najchętniej komedie lub kino akcji.