ASTORIA BYDGOSZCZ - POGOŃ PRUDNIK 80:69 (21:22, 17:18, 21:19, 21:10)
ASTORIA: Barszczyk 14 (2), Szyttenholm 9, 5 zb., Lewandowski 9 (1), 6 zb., 5 as., Mazur 8, 6 zb., 8 as., 3 prz., Laydych 3 oraz Grod 24 (2), 7 zb., 3 prz., Fatz 8, 3 bl., Kutta 3 (1), Robak 2.
POGOŃ: Stalicki 16 (2), 6 zb., Mordzak 14 (2), Cichoń 7, 5 zb., Bogdanowicz 5 (1), 3 as., Nowerski 0 oraz Madziar 14 (2), Chmielarz 7, Grygiel 6 (2), Nowakowski 0, 5 zb., 3 as.
Trzy kwarty były wyrównane. Goście jedynie w 12. min. odskoczyli na 21:28, potem jeszcze mieli kilka punktów przewagi w 3. odsłonie (45:51 w 24. min oraz 52:56 w 27.), ale mocno naciskani, zaczęli wykazywać oznaki zmęczenia. Twardo grający w obronie gospodarze, w ataku prowadzeni przez duet Grod (4/4 za 1, 9/12 z gry) - Barszczyk (6/10 z gry) wykorzystali przewagę fizyczną i zaczęli powiększać przewagę. Od 29. min sam Grod zdobył 13 pkt., świetnie wspierali go koledzy i w końcówce udało się z nawiązką odrobić 6 pkt. straty z Prudnika (81:87).
Astoria zagrała skuteczniej (50-39 proc.), bardziej zespołowo (20-10 w asystach), wygrała zbiórki 37-29 i zmusiła Pogoń do 17 strat, w tym do 6 Mordzaka, motor napędowy rywali.
W tabeli jest 7., ale już tylko z 1 pkt. straty do Pogoni, z którą ma też lepszy bilans bezpośredni. Jeśli 3.04 Astoria pokona u siebie Śląsk, a Pogoń przegra u siebie z liderem - Miastem Szkła Krosno, bydgoszczanie zajmą 6. miejsce. W 1. rundzie play off trafią wtedy na Legię Warszawa, a jeśli będą na 7., zmierzą się z Sokołem Łańcut.
