ASTORIA - LEGIA WARSZAWA 59:101 (14:17, 11:34, 17:28, 17:22)
ASTORIA: Szyttenholm 13, 7 zb., Prostak 13 (1), 4 as., Lewandowski 9 (2), 3 as., 4 prz.., Fatz 4, 6 zb., Barszczyk 3, 5 zb. oraz Robak 4, Frąckiewicz 4, Krzywdziński 4, Łucka 3 (1), Kutta 2, 3 as., Wardziński 0.
LEGIA: M. Wilczek 25 (4), 18 zb., Bierwagen 15, 5 as., Aleksandrowicz 9 (1), Cechniak 1, 6 zb., 6 bl., Ł. Wilczek 0, 10 as. oraz Malewski 19 (3), Kobus 12, 6 zb., Ornoch 8 (2), Świderski 8 (2), Kwiatkowski 4, 9 as., 3 prz., Paszkiewicz 0.
Gospodarze walczyli do początku 2. kwarty, gdy przegrywali tylko 16:17, ale wtedy do koncertowo grającego M. Wilczka (9/13 z gry, 18 zb.!) dołączyli Malewski i Świderski, nokautując rywali "3". Przed przerwą zrobiło się 25:51 i potem, mimo ambitnej postawy Astorii, trwało jej dobijanie. Ale trudno się dziwić; Legia była skuteczniejsza: 57-38 proc., wygrała asysty 28-14 i zbiórki 45-32 oraz 30-16 w punktach z szybkiego ataku. To nie był najgorszy mecz Astorii, ale jeden z trzech, po 38:90 w Krośnie i 76:106 w Sosnowcu.
W sobotę wyjazd do Sokoła (bez szans na sukces?), a SKK gra w Tychach. Jeśli wygra, zepchnie naszych na 13. miejsce (bo ma lepszy bilans: 88:78 i 76:64).