Przypomnijmy: 6-tygodniowa czarna kotka postawiła na nogi cały Inowrocław. Wszystko przez to, że wczesnym rankiem wślizgnęła się do komory silnikowej zaparkowanego pojazdu. Interweniowali przechodnie, straż pożarna, straż miejska, "pogotowie czystości". Po kilkunastu godzinach z samochodu oswobodził ją mechanik samochodowy.
Przeczytaj także: Czarna kulka szczęścia, czyli inowrocławskie perypetie kotki zwanej Astrą
Synek pani Pauliny, która rozpoczęła akcję ratunkową, po wysłuchaniu jej historii podsumował sprawę krótko: "uratowałaś taką czarną kuleczkę szczęścia", a na Facebooku napisał: "To moja mama uratowała tego kotka razem z kolegą . Jestem z ciebie dumny Mamo!!!!"
Zainteresowanie losem 6-tygodniowej kotki z Inowrocławia było ogromne. Do Fundacji "Kocia Dolina" zgłosiły się jednak tylko trzy rodziny chcące przyjąć pod swój dach małą Astrę.
- Ta kotka jest dzikuskiem. Ciągle jeszcze boi się ludzi - tłumaczy Irena Kozdój, wiceprezes fundacji. Dwie pierwsze rodziny przestraszyły się trochę naszej "czarnej kulki szczęścia". Nie opuściły przytuliska z niczym. Zabrały do swych domów dwie nieco starsze kotki.
- Trzecia rodzina zakochała się w Astrze od pierwszego wejrzenia - zdradza z uśmiechem pani Irena. Kotka mieszka dziś w Kościelcu (gmina Pakość). - W czwartek jedziemy do niej w odwiedziny. Astrę czeka zabieg odrobaczenia - tłumaczy wiceprezes "Kociej Doliny".
Przy okazji apeluje, by nasi Czytelnicy zainteresowali się też pozostałymi kotkami z przytuliska. Aktualnie na adopcję czeka 20 mruczków. Więcej informacji: facebook.com/fundacjakociadolina.
Czytaj e-wydanie »