https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Auta na sztos

Kamil Sakałus Fot. Lech Kamiński
Dariusz W. w areszcie nie będzie myślał już o  samochodach. Cudzych...
Dariusz W. w areszcie nie będzie myślał już o samochodach. Cudzych... Lech Kamiński
Ponad dwadzieścia aut różnej wartości i różnych marek ukradły z ulic Torunia dwie, dobrze zorganizowane grupy przestępcze.

     Pierwszy z rozpracowanych gangów składał się sześciu osób. Większość z zatrzymanych to młodzi, dwudziestoparoletni mężczyźni, którzy zajmowali się m.in. samymi kradzieżami.
     Dziupla w Obrowie
     
Grupą kierował 43-letni Dariusz W., który już został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. W ręce policji wpadła również kobieta, 45-letnia Dorota B. Udostępniała złodziejom tzw. dziuplę - czyli miejsce, gdzie kradzione auta były przechowywane, rozbierane na części lub przechodziły "przeszczepy" - zmiany numerów identyfikacyjnych. Dziupla działała w miejscowości Sąsieczno, gmina Obrowo.
     Policja przypisuje rabusiom kradzież co najmniej 15 aut, różnych marek. Były wśród nich dostawcze volkswageny, iveco, peugeot boxer, mercedes vito oraz osobowe volkswageny passaty. Do tej pory funkcjonariusze odzyskali 7 samochodów. Ustalenie prawowitych właścicieli niektórych aut będzie trudne, ponieważ gang zdążył już poprzebijać ich numery.
     Samochody były kradzione również na "wykupki". Gangsterzy dzwonili do właścicieli i oferowali ich zwrot za kilka tysięcy złotych. Właściciel mercedesa wyładowanego papierem toaletowym zapłacił 3,3 tysiąca złotych. W zamian uzyskał informację o miejscu zaparkowania pojazdu. Złodzieje uruchamiali auta przy pomocy "sztosa" - pręta do pokonywania stacyjki.
     Gang Aliakseia
     
Druga rozbita, działająca w Toruniu, grupa miała skład międzynarodowy. Kierował nią 29-letni Aliaksei B., obywatel Białorusi - sąd aresztował go na trzy miesiące. Białorusin wspólnie z 31-letnim Włodzimierzem W. i Jakubem D. na przełomie sierpnia i września odjechali trzema autami. Na ulicy Tuwima spodobało im się audi 80, na Koniuchach Passat, na Łąkowej kolejne audi.
     W toku śledztwa udało się ustalić, że Aliaksei B. zajmował się również "wykupkami". W maju od właścicieli uprowadzonego chryslera voyagera wyciągnęli 5 tysięcy złotych za zwrot auta. Pieniądze dostali, samochodu nie oddali.
     Oba śledztwa jeszcze trwają. Niewykluczone, że szajki uda się powiązać również z innymi, dotąd niewyjaśnionymi kradzieżami.
     Policja apeluje do właścicieli, którzy stracili swoje samochody o niewdawanie się w żadne układy z przestępcami. - Bardzo często propozycje wykupienia własnego pojazdu za określoną sumę służą jedynie wyciągnięciu dodatkowych pieniędzy, a złodzieje już zdążyli samochód upłynnić - przestrzega Lilianna Kruś-Kwiatkowska, oficer prasowy toruńskiej komendy.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska