Autograf jest już naprawiony, ale nie ma pomysłu na to jak zabezpieczyć pozostałe podpisy.
Granitowa płyta przedstawiająca podpis jednego z najbardziej znanych polskich piłkarzy, pękła, ponieważ ktoś postanowił sobie skrócić drogę i przejechał po niej samochodem. Ulica Długa miała być wyłączona z ruchu pojazdów, a Bydgoskie Autografy - przyciągać turystów. Tymczasem teraz, gdy zamknięty jest wjazd na Stary Rynek, samochody jeżdżą Długą jak dawniej.
Doniczka wystarczy
Co prawda w zabytkowym bruku ulicy Długiej jest już odnowiony autograf Zbigniewa Bońka, niewykluczone jednak, że znów komuś przyjdzie do głowy wjechać autem na aleję sław.
- Autografy są wykonane z granitu. To materiał wytrzymały, jednak jego odporność ma swoje granice - mówi Danuta Nawrocka z wydziału obsługi miasta bydgoskiego ratusza. - Płytom nie zagrażają drgania wywołane przez samochody, które przejeżdżają w pobliżu. Materiał nie wytrzymał dopiero pod kołami auta. Planujemy przesunąć pobliskie donice z kwiatami tak, by uniemożliwić wjazd na autografy.
Perła między ruderami
Jutro w południe obok podpisów m.in. Lecha Wałęsy, czy Ireny Szewińskiej zostaną odsłonięte autografy: pianistki Katarzyny Popowej-Zydroń, reżysera Kazimierza Karabasza, inżyniera Tomasza Obiały oraz żużlowca Tomasza Golloba.
- Aleje sław powstają w różnych miejscach. W Monako można na przykład obejrzeć odciski stóp sławnych piłkarzy. Są zadziwiająco małe - żartuje prezydent Konstanty Dombrowicz. - To przecież świetny pomysł na promocję miasta.
W sąsiedztwie Bydgoskich Autografów stoi rudera. Tych, którzy wchodzą na starówkę od strony Wałów Jagiellońskich z kolei zniechęca widok rozpadającej się kamienicy Pod Blankami.
- Brakuje nam spójnej koncepcji zagospodarowania Starego Miasta - mówi Jerzy Derenda, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy.