Nie boicie się? - zapytał Dorotę Kanię Marek Jarociński, były wicewojewoda bydgoski i bankowiec.
Kania: - Ja się nie boję. Moi koledzy też. Jestem osobą wierzącą. Michał Archanioł strącił do piekieł całe wojska diabelskie, to z bandą esbeków sobie poradzi.
Sala przy kościele jezuitów w Bydgoszczy zareagowała oklaskami. Na spotkanie ze współautorką "Resortowych dzieci" przyszło 200, może 300 osób. - Skoro jest was tak dużo, to świadczy, jak ważny jest to temat - komentowali frekwencję organizatorzy - z Klubu Gazety Polskiej.
Dorota Kania: - Jestem zaskoczona polem rażenia "Resortowych dzieci". Wydawca śmiał się, że byłam jedyną osobą, która przewidziała, że książka odniesie sukces. Kiedy zaczęłam badać archiwa Instytutu Pamięci Narodowej, to doszłam do wniosku, że nie można ich ot tak zostawić - mówiła Dorota Kania. - Musiałam pokazać poziom zsowietyzowania polskiego społeczeństwa. Jaki był wpływ służb specjalnych PRL-u - czyli sowietów na polskie społeczeństwo.
Więcej przeczytasz, w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Możesz kupić także e-wydanie - KLIKNIJ
Czytaj e-wydanie »