Awanturę wszczął klient stojący przy kasie. Mężczyzna zauważył, że klient pakujący zakupy obok niego najprawdopodobniej celowo włożył do torby także jego kolę. Okradziony bardzo się zezłościł, bo jego oprawca już wyszedł ze sklepu. Wymachiwał paragonem przed twarzą kasjerki i ochroniarza i żądał wydania nowej butelki koli.
-Dlaczego mam płacić za rzecz, którą mi skradziono - wykrzykiwał zdenerwowany klient.-Mogła pani tak się nie spieszyć z kasowaniem kolejnych osób, tylko poczekać, gdy spakuje produkty -mówił do kasjerki.
-Zachowuje się pan jak dziecko - oburzyła się jedna z kobiet czekających do kasy, przy której powstało zamieszanie. - Trzeba było pilnować zakupów!
- Daj pan spokój, my tu czekamy w kolejce - dodał ktoś inny.
Okradziony klient wyszedł ze sklepu usatysfakcjonowany - otrzymał butelkę koli.
Najnowsze wiadomości w sprawie śmierci Magdaleny Żuk
WYNIKI LOTTO 8.07.17 LOSOWANIE LOTTO
Jak odróżnić muchomora i kanię