https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Awantury, interwencje

(bd)
fot. Internet
Życzyliśmy sobie spokojnego, Nowego Roku. Dla wielu były to tylko puste słowa.

Na brodnickim Dużym Rynku służby komunalne, w pierwszy dzień nowego roku, miały więcej pracy niż przy odśnieżaniu w sylwestrowy poranek. Rozbite butelki po szampanie i innych trunkach, śmieci, mogły świadczyć jedynie o naszej kulturze, a nie o dobrej zabawie. Wieluów zabawy plenerowej z niesmakiem opuszczało największy plac w centrum miasta.

Awantury na Dużym Rynku, a także interwencje w mieszkaniach, gdzie odbywały się prywatki przysporzyły sporo pracy policji.

- Interweniować musieliśmy w ponad czterdziestu przypadkach. Oczywiście, ich podłożem był alkohol. Kto nie potrafi pić i zna swój charakter, niech po prostu nie pije. Nasza policyjna izba zatrzymań zapełniała się od pierwszej w nocy. Nie starczyło miejsca dla wszystkich, trzeba było wozić niektórych balowiczów do Rypina, na tamtejszą policję - relacjonuje Andrzej Rogalski, komendant KPP w Brodnicy.

Takich problemów nie było w Nowym Mieście Lubawskim. Przynajmniej w podobnej skali. Wprawdzie policjanci musieli interweniować osiemnaście razy - trzykrotnie w awanturach domowych - to tylko jeden mocno natarczywy pacjent wylądował na dołku, spędzając tam pozostałą część sylwestrowej zabawy i pierwszy dzień nowego roku.

Natomiast pracownicy nowomiejskiej komunalki mieli sporo roboty w noworoczny poranek. Jeszcze przed wschodem słońca ruszyli na nowomiejski Rynek, gdzie po raz pierwszy, w plenerze, witano nowy rok.

Podobnie jak w Brodnicy, Rynek usłany był szkłem.

Na szczęście, w obu powiatach - brodnickim i nowomiejskim - nie doszło do wypadków podczas odpalania fajerwerków.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska