W budynku działała m.in. świetlica socjoterapeutyczna dla dzieci z rodzin dotkniętych różnorodnymi problemami, jak alkohol.
Teraz dzieci będą miały zajęcia gdzie indziej. Najpewniej przy tej samej ulicy, w budynkach należących do AZK i ZOF-u. Wiadomość o zawieszeniu spotkań w tym miejscu szybko się rozeszła po mieście. Co się stało? Budynek przez kilkanaście lat służył dzieciom, młodzieży i dorosłym, a teraz nagle, z dnia na dzień, został zamknięty. Pytamy o to burmistrz Czerska Jolantę Fierek. Mówi, że dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czersku zorientowała się, że budynek nie posiada pozwoleń na użytkowanie w postaci odbiorów od uprawnionych do tego instytucji, jak Straż Pożarna, sanepid czy inspektor nadzoru budowlanego. - Nielegalna inwestycja w postaci budynku użyteczności publicznej, gdzie odbywały się codziennie zajęcia dla dzieci i osób dorosłych, to wystawienie ich zdrowia i życia na poważne zagrożenia - mówi burmistrz.
Dyrektorka MGOPS Sylwia Tomaszewska miała wczoraj wysłać zawiadomienie do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Burmistrz obawia się, że samorządowi grozi kara nawet kilkuset tysięcy złotych za nielegalne użytkowanie obiektu. W biurze przy ul. Dworcowej 15 i w archiwum MGOPS nie ma podobno śladu, że inwestycję z 2002 r. zakończono i odebrano. Minęło 14 lat, przebudowa była związana z budową na piętrze mieszkań chronionych. W papierach jest jedynie pozwolenie na budowę. Nie ma za to rachunków, umów z wykonawcą. Nie wiadomo nawet, kto remont przeprowadzał. - Jedyne, co może umożliwi nam jeszcze sprawdzenie wartości inwestycji, to prześledzenie historii rachunku bankowego - mówi burmistrz Jolanta Fierek.
W obiekcie mieści się też punkt porad prawnych prowadzony przez powiat. Będzie trzeba przenieść go w inne miejsce - najpewniej do budynku przy ul. Kolejowej, wiązać się to może z zerwaniem obecnej umowy. Przenosiny mają też dotyczyć uczestników terapii pogłębionej. Doraźnie pod innym adresem niż dotąd pomocy mają uzyskiwać również ofiary przemocy domowej.
Kobieta z walizką z Bydgoszczy. Kim jest?
Pytamy, czy przenosiny są konieczne. Burmistrz odpowiada, że zgodnie z prawem budowlanym - budynek, by był użytkowany, musi mieć pozwolenia, które dają pewność, że są bezpieczne dla użytkowników.
Szefową MGOPS była Jolanta Lipska. Z byłą już dyrektorką trudno o kontakt. Wcześniej mówiła „Pomorskiej”, że nie chce komentować tego rodzaju kontroli. Przypomnijmy, o powrót do pracy, co jest w zasadzie tożsame ze sprawą honorową o dobre imię, walczy w Sądzie Pracy w Człuchowie.