https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aż zginą ludzie...

Kamil Sakałus
- Postawienie samochodu na chodniku  powoduje, że tak wielki samochód nie  przejedzie. Dotyczy to także małych karetek  pogotowia - mówi Frątczak.
- Postawienie samochodu na chodniku powoduje, że tak wielki samochód nie przejedzie. Dotyczy to także małych karetek pogotowia - mówi Frątczak. Lech Kamiński
- Nie możemy interweniować, bo prawo na to nie pozwala - mówi Straż Miejska. - Municypalni szukają powodów by nic nie robić - twierdzą władze spółdzielni.

     W poniedziałek opisaliśmy problem jaki zaistniał na osiedlu Na Skarpie. W wieżowcu przy Szosie Lubickiej wybuchł pożar. Na szczęście ogień był niewielki, dlatego kłopot straży pożarnej z dojazdem do budynku nie stanowił wielkiego problemu. Strażacy nie mogli dojechać ponieważ wszystkie chodniki wokół wieżowca były zastawione samochodami.
     Municypalni: - Mamy związane ręce
     
W poniedziałkowym wydaniu "Pomorskiej" zacytowaliśmy rzecznika prasowego Straży Miejskiej, który twierdził, że municypalni nie mogą interweniować ponieważ, na osiedlu stoją złe znaki drogowe, co wiąże strażnikom ręce. Po tej wypowiedzi z naszą redakcją skontaktował się Marek Zagórski, wiceprezes SM "Na Skarpie", który mówi wprost:
     Spółdzielnia: - Migają się od pracy
     
-Straż Miejska wykorzystuje różnice w interpretacji przepisów o znakach drogowych, by uzasadnić swoją bezczynność. Ustawienie każdego znaku na osiedlu było poprzedzone konsultacjami z policją i właśnie ze strażą miejską. Dysponujemy opinią wojewody, która potwierdza, że znak "droga wewnętrzna" jest obowiązujący, a na nowy "strefa zamieszkania" musi zostać wymieniony dopiero w 2010 roku! Straż Miejska zacznie egzekwować prawo i karać bezmyślnych kierowców blokujących dojazdy dopiero wtedy, jak zginą ludzie - przekonuje Zagórski. Wiceprezes zastanawia się czy w ogóle nie należałoby zlikwidować wszystkich znaków zakazów zatrzymywania, parkowania, stref zamieszkania, tablic oznaczających "drogi wewnętrzne". - Do czego komu znaki, ustawione na podstawie przepisów, których i tak się nie respektuje, a straż miejska nie zwraca na to uwagi, szukając powodów by nic nie robić?
     **_Municypalni: - _Nic nie możemy
     _Zygmunt Machelski, komendant straży miejskiej ma w tej sprawie zupełnie odmienne zdanie. - _Ustawienie znaków było rzeczywiście konsultowane. Pan prezes zapomniał jednak dodać, że te konsultacje miały miejsce w 1997 roku. Wg obowiązującego prawa nie możemy karać kierowców parkujących na drogach niepublicznych, tak długo, aż nie zostaną one oznaczone jako "strefy zamieszkania". Przyznaję, że spółdzielnie mają czas na wymianę znaków do 2010 roku, ale to jest termin ostateczny. Stare oznakowanie już nie obowiązuje i dopiero gdy stanie nowe, będziemy działać
- twierdzi.
     Strażacy: - Nie zdążamy
     Paweł Frątczak
z komendy wojewódzkiej straży pożarnej opowiada, że co roku w naszym regionie zdarzają się sytuacje, że straż rozpoczyna akcję zbyt późno, bo nie może dojechać. - Zastawianie chodników nie dotyczy zresztą tylko naszych wielkich samochodów, ale też niewielkich karetek pogotowia. Ludzie zaczną myśleć gdzie parkują samochody dopiero wtedy, gdy do ich bliskich lekarz dotrze zbyt późno - przestrzega.
     Strażaków dziwi spór między toruńską Skarpą, a Strażą Miejską. - Sam mieszkam na jednym z osiedli, ale w Bydgoszczy. Gdy tutaj na 5 minut podjadę pod klatkę schodową by dowieźć szafę, natychmiast mam blokadę na kołach. W sąsiednim mieście strażnicy nie mają wątpliwości co do interpretacji przepisów. Problem z parkowaniem gdzie popadnie jest wszędzie, ale pierwszy raz słyszę by nie można było tego karać - mówi Frątczak

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska