https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Azyl dla zwierząt pod Koronowem. Ostatnia przystań przed podróżą do tęczowej krainy

Katarzyna Dworska
Trumanek był pierwszym podopiecznym azylu, który w swoim życiu przeszedł wiele. Niestety nie udało się go uratować.
Trumanek był pierwszym podopiecznym azylu, który w swoim życiu przeszedł wiele. Niestety nie udało się go uratować. Nadesłane
Oferują ciepło, spokój i uwagę. Bez krat i ciągłego ujadania czworonożnych sąsiadów. Pod Koronowem powstał niezwykły azyl dla zwierząt.

„Jest takie miejsce. Miejsce, gdzie nie ma krat zamykających drogę ku przyjaznej dłoni i delikatnej czułości. Nie ma obojętnych spojrzeń zatrzymujących psi ogon w smętnym bezruchu. Nie ma cichego przyzwolenia na niewidzialność i zgody na psią samotność. To miejsce przyjazne, gdzie psi staruszkowie mogą wreszcie odpocząć. Miejsce, gdzie trawa jest naprawdę zielona, powietrze prawdziwie rozkoszne, a samotność pozostaje tylko niemiłym wspomnieniem. To azyl dla tych, którym sędziwy wiek odebrał szansę na lepsze jutro. Teraz, na ostatnim odcinku drogi, mogą nareszcie poczuć jak smakuje trawa pod łapami, jak wiatr unosi sędziwe już uszy, jak miło wypoczywa się w cieniu drzew.”

Przeczytaj także: Schronisko z Bydgoszczy ma jedną z największych śmiertelności zwierząt. Podejrzane?

Ostatnia przystań przez życie
Takie miejsce naprawdę powstaje we Wtelnie pod Koronowem. - Będzie to hospicjum dla starszych psów – mówi Monika Kolasińska, prezes Fundacji Ostatnia Przystań i pomysło-dawczyni azylu.

- To nie ma być schronisko, tylko normalny dom z kanapami, na których będą mogły się wylegiwać i całodobową opieką. Bo zwierzęta w sędziwym wieku potrzebują przede wszystkim spokoju i ciepła.

W wynajmowanym ośrodku właśnie trwa remont. Spory teren jest już ogrodzony, a domek jest przystosowywany do potrzeb psich seniorów. Od lutego ma tam zamieszkać pięć psiaków ze schronisk, które mają niewielkie szanse na adopcję. - Gdy po raz pierwszy pojawiliśmy się w Przystani, okazało się, że poprzedni lokatorzy zostawili kilka kotów i przykutego do budy psa – opisuje Kolasińska. - Bary nie był w bardzo złym stanie, ale całe życie spędził na łańcuchu. Pierwsze więc co zrobiliśmy, to uwolniliśmy go. Teraz już coraz lepiej sobie radzi i poznaje świat bez uwięzi.

Czasami jest za późno na pomoc...
Mimo że w domu seniora czeka na nich jeszcze sporo pracy, natychmiast zareagowali na apel z prośbą o pomoc i przygarnęli Trumana. Psiaka, który wyglądał jak kupka kości i był tak słaby, że nie potrafił sam ustać na łapkach. Był jednym ze zwierząt, które zostały zabrane ze schroniska w Kotliskach. Mieszkały w fatalnych warunkach, były głodzone, miały połamane kończyny, otwarte rany, a przede wszystkim bały się ludzi. Sprawę bada policja. - Trumanek miał szczękościsk i przez to nie mógł jeść – opowiada prezes fundacji. - Mimo naszych starań nie udało się otworzyć jego pyszczka. Nie wiemy też, co spowodowało jego stan. Z powodu wychudzenia, nie byliśmy w stanie podawać mu pokarmu dożylnie. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, jednak musieliśmy ulżyć jego cierpieniu. Inaczej umarłby z głodu.
Trumanek odszedł 14 listopada.

Bo niebo może również być na ziemi
Jak na razie w fundacji pomagają dwie wolontariuszki, które opiekują się jego podopiecznymi. Są na każde wezwanie, gotowe do pomocy o każdej porze dnia. Zanim budynek zostanie wyremontowany, Bary wraz z kotami zostali przyjęci pod dach zaprzyjaźnionej z fundacją osoby. Ale pomóc może każdy. Można zrobić przelew na numer konta, który znajduje się na stronie www.ostatnia-przystan.pl. Można także podarować karmę, akcesoria dla zwierząt, koce i ręczniki. - Miałam kiedyś dom na wsi – wspomina Kolasińska. - Zaadoptowałam psiaka, który dość długo był w schronisku. Wcześniej dwukrotnie był oddawany do azylu, ale u mnie dożył spokojniej starości. Właśnie takie miejsce chcę stworzyć

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Renata

Bardzo się cieszę, że takie miejsce powstaje. To dobrze, że świadomość ludzi jest coraz bardziej otwarta na potrzeby zwierząt, nie tylko tych rasowych, pięknych, młodych...ale to ciągle  kropla w morzu potrzeb. 

D
Dorkacz
Dom Tymianka
G
Gość

Czy jest to pomysł, który w europie egzystuje, na co dzień?, Czy próba dochodzenia do norm, których brakuje na tej zielonej wyspie w Kujawsko - pomorskim? Można by z Harvardu sprowadzić jakiegoś profesora wykładowcę, który by czytał książki podopiecznym z odrobiną polityki, aby było pikantniej. Dotację na takie cele  w krajach UE są najkorzystniejsze, dobry pomysł!

Takie warunki powinno zapewniać każde schronisko dla zwierząt, Spokój i jedzenie.

m
m

można prosić o jakiś kontakt

e
eva

Cieszę się, że powstanie takie miejsce. Szacunek i podziękowania dla Ludzi. którzy mają serca i uczucia...

O
Oktawia
A czy to te samo Koronowo w którym jest zakład karny? Koło którego żyje gromada bezdomnych biednych kotów ? Panie z okolic robią co mogą by nakarmić je chociaż. Moze i dla nich znajdzie sie gdzieś miejsce?
M
Małgosia

cudowny i wzruszający pomysł...dla wszystkich, którzy maja serce - inni nie zrozumieją

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska