Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bądkowo. Ciepła jesień psuje spółdzielcom interes

Jadwiga Aleksandrowicz
- Jeszcze tak nie było, żeby o tej porze roku węgiel leżał na placu - mówi Grażyna Ulaszewska, prezes Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska” w Bądkowie.
- Jeszcze tak nie było, żeby o tej porze roku węgiel leżał na placu - mówi Grażyna Ulaszewska, prezes Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska” w Bądkowie.
Hałdy rozmaitego węgla na spółdzielczym placu powinny cieszyć, bo jest czym handlować. Niestety jest też, ale...

- W ubiegłym roku o tej porze, mieliśmy prawie pusty plac i martwiliśmy się, czy następny transport węgla dotrze szybko, by ludzie nie marzli. Teraz mnie ten węgiel na placu niepokoi. Jest w miarę ciepło, ludzie mniej palą w piecach - nie ukrywa Grażyna Ulaszewska, prezes Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Bądkowie. Sprzedaż węgla to jedna z ważniejszych form działalności spółdzielni, prowadzącej też handel nawozami, handel detaliczny w 11 sklepach oraz skup rzepaku.
Istniejąca od 1948 roku spółdzielnia swój najlepszy okres, gdy miała 170 pracowników i około 2 tysięcy udziałowców, ma za sobą. Przemiany w Polsce odbiły się także na jej kondycji, ale wolny rynek nie zdołał zmieść spółdzielni z gospodarczej mapy regionu, co nie znaczy, że spółdzielcy mogą spać spokojnie. Fakt, że od kilku lat nie odnotowuje się strat, a nawet uzyskuje niewielkie zyski. Z wypracowanych pieniędzy ocieplony został Wiejski Dom Towarowy w Bąd-kowie i wyremontowany magazyn zbożowy.
- By utrzymać się na rynku trzeba było ograniczyć zatrudnienie. Na szczęście, nie musieliśmy robić rewolucji, wielu pracowników odeszło na emerytury, inni skorzystali ze świadczeń przedemerytalnych. Dziś pracuje tu trzydzieści osób - nie ukrywa prezes Ulaszewska. Zmniejszyło się też grono udziałowców do 170 osób. Trzeba było też podjąć inne "męskie" decyzje: zamknąć sklep meblowy, bo nie przynosił zysku. Jego powierzchnię wydzierżawiono firmie handlującej materiałami budowlanymi, więc rolnik przyjeżdżający do GS, może przy okazji zaopatrzyć się w budowlany asortyment. Kawałek spółdzielczego gruntu wydzierżawiono pod skup złomu, a niepotrzebne pomieszczenia w biurowcu służą pogotowiu ratunkowemu, podległemu aleksandrowskiemu szpitalowi. - Pieniądze z dzierżawy mamy na podatki, które i tak trzeba było płacić - tłumaczy pani prezes.
Rolnicy, także ci, którzy nie są udziałowcami, nie wyobrażają sobie, by GS przestała istnieć. - Odkąd przejąłem gospodarstwo po rodzicach, przywożę tu rzepak, zaopatruję się. To już dwadzieścia pięć lat. Nie jestem udziałowcem, ale uważam że GS jest tu bardzo potrzebny - mówi Piotr Urbański z Kaniewa w gm. Bądkowo, gospodarz na 13,4 ha. Zaopatrzenie w węgiel nie przynosi takich zysków, jak skup rzepaku, ale prezes Ulaszewska uważa, że to najważniejsza dziedzina działalności, bo korzystają z niej nie tylko rolnicy.
- Co roku sprzedajemy około dwa i pół tysiąca ton. Wiemy, jaka jest sytuacja wielu mieszkańców wsi. Wprowadziliśmy sprzedaż węgla na raty, bez jakichkolwiek procentów, nie zarabiamy na tym nawet złotówki. Z każdym klientem indywidualnie podpisujemy umowę i ustalamy liczbę rat - tłumaczy Grażyna Ulaszewska.
Węgiel na raty sprzedawany jest już od marca. Korzystają z tej formy głównie emeryci i renciści oraz osoby o niskich dochodach, w praktyce jest to połowa klientów zaopatrujących się w GS w opał. Spółdzielnia dostarcza go bezpłatnie. Mimo to w tym roku węgiel wciąż leży na placu.
- Chłody jeszcze ludziom nie dopiekły - uśmiecha się prezes Ulaszewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska