Widać, że niska prowizja za wypłaty klientów z obcych bankomatów mocno zniechęciła do tego biznesu. Wcześniej banki i niezależni operatorzy dostawiali rocznie 2-3 tysiące nowych maszyn.
Czytaj też: Banki. Oto, jak walczą o bogatych klientów
Banki: prowizje z bankomatów są zbyt małe
Sytuacja posiadaczy bankomatów pogorszyła się wiosną zeszłego roku. W kwietniu 2010 roku prowizje otrzymywane za wypłaty przez klienta z obcych bankomatów obniżył MasterCard z 3,50 zł do 1,20-1,60 zł – w zależności od karty.
Śladem MC taki sam ruch zrobiła również Visa, obniżając od maja 2010 roku prowizję z 3,50 zł do 1,30 zł. Spadły koszty banków, ale jednocześnie dochody niezależnych operatorów bankomatów oraz instytucji finansowych, które miały rozwinięte sieci poza oddziałowych bankomatów jak choćby: PKO BP, Pekao, BZ WBK, ING BSK czy SKOK-i. Banki wykorzystały to do uatrakcyjnienia oferty częściej proponując klientom możliwość bezpłatnego korzystania ze wszystkich bankomatów w Polsce. Tymczasem głównie niezależni operatorzy grozili, że niekorzystnie wpłynie to na dalszy rozwój sieci bankomatów w Polsce. Koniec końców wydawało się jednak, że nie jest najgorzej, bo w drugiej połowie 2010 roku przybyło według danych banku centralnego 700 bankomatów. Okazało się jednak, że liczby nie były prawidłowe. NBP właśnie je zweryfikował i z 700 bankomatów zostało 450. Ale to i tak nieźle w porównaniu z tym co można zobaczyć w tym roku. Przez trzy miesiące stanęło zaledwie 46 nowych maszyn.
Czytaj też: Skimming. Jak uratować swoją kartę płatniczą przed złodziejem?
To po danych za ten rok dopiero będzie widać faktyczny wpływ obniżki prowizji za wypłaty z bankomatów na rozwój sieci – twierdzą przedstawiciele tej branży. Inwestycje przygotowywane są z kilku miesięcznym wyprzedzeniem i wiele ruchów w 2010 roku było efektem planów poczynionych jeszcze przed zmianami prowizji przez Visę i Master Carda – wyjaśnia Piotr Kawczyński, odpowiedzialny za rozwój sieci bankomatów cash4you, która dysponuje niezależną siecią 700 bankomatów. - Na razie sieci nie zmniejszamy, ale o powiększaniu również nie ma mowy – dodaje. Podobnie sytuacja wygląda u największego operatora bankomatów, w Euronecie, który ma obecnie 2,6 tys. ogólnie dostępnych maszyn.
Czytaj też: Cel banków to drenaż kieszeni!
25 lat, aby dojść do bankomatowych średniaków w Unii
Takie przyhamowanie rozbudowy liczby bankomatów to nie jest dobra wiadomość. Przy obecnej liczbie maszyn na 1 mln mieszkańców w Polsce przypada 436 bankomatów, dwa razy mniej niż wynosi średnia dla Unii Europejskiej, gdzie w 2009 roku było to 867. Jak wynika z danych za 2009 rok, prezentowanych przez NBP na podstawie EBC, największą liczbę bankomatów na 1 mln mieszkańców miała Portugalia (1614), Belgia (1415) i Hiszpania (1336). Przy czym w Portugali i Hiszpanii bankomaty miały zazwyczaj charakter urządzeń wielofunkcyjnych, w których oprócz wypłaty gotówki można m.in. wykonać przelew, doładować telefon, kupić bilet.
Mniej bankomatów: co na to Pracodawcy RP?
28 czerwca odbędzie się posiedzenie Sejmowej Podkomisji Stałej ds. Instytucji Finansowych. W trakcie posiedzenia rozpatrzony zostanie projekt ustawy o usługach płatniczych. Pracodawcy RP uważają, iż projektowana ustawa powinna zawierać przepisy, które zagwarantują wzrost liczby bankomatów w taki sposób, aby mogło z nich korzystać jak więcej konsumentów.
- Obecny współczynnik penetracji bankomatami w Polsce należy do najniższych w Europie. Plasujemy się na trzecim miejscu od końca, wyprzedzając jedynie Szwecję i Czechy. W świetle średniej europejskiej, wynoszącej 850 urządzeń, nasycenie bankomatami w Polsce jest ponad dwa razy mniejsze, niż w Europie. Przekłada się to bezpośrednio na dostępność bankomatów dla społeczeństwa – mówi ekspert Pracodawców RP, Piotr Rogowiecki. Według badań przeprowadzonych w marcu 2010 r. przez TNS OBOP wśród możliwości dostępu do pieniędzy na koncie i dysponowania nimi, Polacy na pierwszym miejscu stawiają właśnie możliwość wypłaty gotówki z bankomatu.
Czytaj też: Na urlop jedź z gotówką
Sieć bankomatów rozwijała się do... 2010 roku
Do niedawna rynek bankomatów rozwijał się dosyć dynamicznie. Sytuacja zmieniła się w 2010 r. po obniżce opłat ponoszonych przez banki, które za świadczenie usług wypłaty gotówki otrzymują operatorzy bankomatów (tzw. opłata interchange fee). Opłaty te stanowią podstawę funkcjonowania i rozwoju sieci bankomatów w Polsce. Jest ona jedynym źródłem przychodu dla operatora bankomatu, zdaniem którego nowa stawka znajduje się poniżej progu rentowności. - Taka sytuacja powoduje zahamowanie rozwoju sieci bankomatowych, a w konsekwencji jej dalszy regres przyczyniając się do jeszcze większego oddalenia Polski od osiągnięcia średniej europejskiej nasycenia rynku bankomatami – ostrzega Piotr Rogowiecki.
W opinii Pracodawców RP przy obecnie obowiązujących stawkach interchange fee oraz braku możliwości nakładania przez operatorów bankomatów bankowych i niezależnych opłat dodatkowych przy wypłacie gotówki z bankomatów działalność na tym rynku stanie się niedochodowa. Rozbudowa sieci w takich warunkach zostanie zahamowana. Możliwy jest wręcz dalszy regres sieci bankomatowych. Natomiast dla polskich konsumentów i banków istotne jest, by liczba bankomatów nie ulegała redukcji, lecz zwiększała się.
Czytaj też: Odcisk palca zamiast PIN i bankomat wypłaci pieniądze
