Pracownicy mający bezpośredni kontakt z klientem nie mogą liczyć na wzrost wynagrodzeń, a dodatkowo przeszkadza im bałagan związany z przekształceniami własnościowymi i wysoką rotacją zatrudnionych - czytamy na Bankier.pl.
Kolejny rok z rzędu bankowcy biorący udział w badaniu Bankier.pl sygnalizują wzrost obciążenia zadaniami w miejscu pracy. 80 proc. respondentów wskazuje, że w ostatnich 12 miesiącach przybyło im obowiązków, a 82 proc. odczuło zwiększenie wymagań dotyczących wyników pracy. 60 proc. uczestników badania twierdzi, że w ciągu ostatniego roku musieli poświęcać więcej czasu na obowiązki zawodowe niż wcześniej. W komentarzach częściej niż w poprzednich latach pojawiały się komentarze dotyczące zamieszania wprowadzanego przez zmiany własnościowe w bankach oraz rotację pracowników. 64 proc. respondentów pracujących obecnie w bankowości wskazuje, że w ostatnim roku ich wynagrodzenie nie uległo zmianie.
Chaos, presja na wyniki, brak wizji, z jednej strony zmiany wprowadzanie z dnia na dzień, a z drugiej strony nie idzie się doczekać na poprawy ewidentnych baboli – uzasadniał swoją decyzję o odejściu z bankowości jeden z respondentów, cytowany przez Bankier.pl.
Oczekuje się od nich lepszych wyników sprzedaży, a jednocześnie redukuje zachęty materialne w postaci premii i nagród.
Taki stan rzeczy, w otoczeniu rosnących płac w innych sektorach, budził w badanych frustrację, której dawali wyraz w pytaniach otwartych. W komentarzach pojawiły się nawiązania do stawek proponowanych w Biedronce i Lidlu jako punktu odniesienia dla pracowników bankowego front office.
