- Szef niedawno powiedział, że musimy wyglądać jak milion dolarów - opowiada pracownica innego banku.
Białe bluzki ze szmateksu
Dodaje: - Spojrzałyśmy na siebie z dziewczynami mając w myślach wspólne wyprawy do ciucholandów po białe bluzki, marynarki, czarne spódniczki, spodnie, a nawet buty. Często nosimy do pracy ciuchy za 10 złotych, bo ceny eleganckiej odzieży w sklepach odstraszają, nie stać nas! Żeby jeszcze pracodawca zechciał się dołożyć, ale, niestety. Wymaga stroju, jakby płacił co najmniej pięć tysięcy.
Jak powinien wyglądać ubiór pracownika banku - opowiadała w rozmowie z "Pomorską" Anita Chmara, trener biznesu, coach z Bydgoszczy: - Bank jest instytucją finansową, jej klienci chcą mieć pewność, że współpracują z bezpieczną i stabilną firmą. Dlatego pracownicy muszą swoją postawą, wyglądem i podejściem do klienta udowodnić, że tak właśnie jest. Z tego względu, jeśli chodzi o strój, w przypadku pań zawsze konieczny jest żakiet, a do niego spódnica, spodnie lub prosta suknia. Dobrze, gdy kolory są stonowane. W banku obowiązuje popielaty, granatowy, grafitowy i czarny. Bluzki mogą być białe, kremowe i błękitne, niektóre banki dopuszczają kolor czarny, ale zwykle się przyjmuje, że bluzka jest jednak jaśniejsza. W stroju biznesowym dopuszczalne są również spodnie, choć zawsze lepiej prezentują się spódniczki. Jeśli jednak zdecydujemy się na spodnie, pamiętajmy, że muszą być długie, a nie siedem ósmych, i garniturowe.
Tak to powinno być, ale niestety, kosztuje. Zapytaliśmy w konkretnych bankach, jak ubierają się ich pracownicy, czy mają firmowe uniformy, a jeśli nie, czy istnieje szansa współfinansowania eleganckiej odzieży.
Polecamy także: Te banki zwalniają grupowo. W Pekao pracownicy sami zgłaszają się, by... ich zwolnili. Jakie odprawy?
- Obowiązuje dress code. Jest elementem kultury organizacyjnej firmy. Budując wewnętrzny kod ubioru korzystaliśmy z najlepszych wzorców uniwersalnego dress codu biznesu. Postawiliśmy na klasyczne fasony garniturów czy garsonek w kolorach granatu, ciemnych szarości, z pastelowymi koszulami i dodatkami. Ważne jest przy tym, aby pracownik wyglądał biznesowo i jednocześnie czuł się komfortowo - odpowiada Lidia Sosnowska z biura prasowego PKO BP dodając, że pracownicy ponoszą koszty odzieży z własnej kieszeni.
- Nie mamy firmowych uniformów. Obowiązują określone zasady dotyczące ubioru. Bank nie partycypuje w kosztach zakupu odzieży - tłumaczą w biurze prasowym Pekao S.A.
- Zgodnie z naszymi standardami, od pracowników oczekujemy stroju uznawanego za biznesowy, adekwatnego do obsługi klientów w naszych placówkach. Stosowany przez nas standard ubioru opisuje jednak jedynie pewne ramy, jak to powinno wyglądać, aby nikt nie miał co do tego wątpliwości. Ale nie są to służbowe uniformy i nie dopłacamy do stroju - informuje Bartosz Trzciński, rzecznik Banku Pocztowego.
Polecamy także: Coraz mniej banków, bankomatów i pracowników. Wszystko przez smartfony
Także w oddziałach BNP Paribas obowiązuje określony dress code: - Jednak doradcy nie posiadają jednolitych strojów korporacyjnych. Jedynymi elementami stałymi są krawat u panów i identyfikatory. Pracownicy kupują odzież we własnym zakresie - wyjaśnia Karolina Kozakiewicz z biura prasowego BNP Paribas.
Na pytania odpowiedział nam jeszcze tylko ING Bank Śląski i tu miła niespodzianka: - Głównym i obowiązkowym elementem standardu dress code są białe koszule z elementami brandu banku, które w 100 procentach kupuje i finansuje bank. Pozostałe elementy ubioru są w gestii pracowników. W wybranych grupach, np. w bankowości specjalistycznej, wymogiem są również krawaty u mężczyzn, za które również płacimy - zdradza Ewa Szerszeń, zast. rzecznika w ING.
Polecamy także: Masowe zwolnienia w bankach. To klienci „zwalniają” pracowników
Bronią się, by wyglądać jak inni
Naruszenie zasad ubierania się może się dla pracownika skończyć przykrymi konsekwencjami, jak m.in. sankcjami finansowymi, upomnieniami, naganą. Rzadko zdarza się, że złamanie dress codu jest przyczyną dyscyplinarnego zwolnienia, ale i takie sytuacje miały miejsce. W tej sprawie wypowiedział się nawet Sąd Najwyższy. Dał prawo do zwolnienia pracownika dyscyplinarnie za nieodpowiedni ubiór, ale tylko, gdy naraziło to firmę na straty finansowe. Dress code obowiązuje nie tylko w bankach, ale również np. w biurach czy urzędach. Nie dotyczy mediów, marketingu, PR, artystów. Te zawody bronią niezależności i niechętnie poddają się rygorom korporacyjnej normalizacji.
