- Poszła plotka, że dziś Grecja ogłosi bankructwo. Jak pan myśli: upadnie czy nie? - Musiałbym rzucić monetą. Ale już tak zupełnie całkiem serio, plotka, jak to z nią bywa, natychmiast poszła w świat. Do roboty wzięli się więc spekulanci, co od razu odbiło się między innymi na naszej giełdzie i kursie złotówki. Zanotowano spadki.
Wszyscy czekają teraz na ostateczną decyzję: Grecja zbankrutuje, czy zapłaci ponad 700 milionów euro odsetek za obligacje. Co się dziś może stać? Powiem tak: tego do końca nie wie nikt!
Czytaj też: Biznesmeni z Januszem Lewandowskim o gazie łupkowym, podatkach i polityce gospodarczej UE
- Załóżmy, że jednak zbankrutuje. Co wtedy? - Wtedy trzeba będzie ją natychmiast wyrzucić z Unii Europejskiej! Należy wreszcie przeciąć ten wrzód, żeby nie było efektu domina, czyli upadku kolejnych państw: Hiszpanii, Portugalii czy Włoch. To chyba jedyny sposób, skoro i tak Grecja nie chce reformować swoich finansów publicznych. W ogóle jestem za tym, by Grecja wystąpiła ze Wspólnoty.
- Może Unia Europejska niepotrzebnie jej pomagała, a konkretnie bankom które umoczyły tam pieniądze? - No właśnie, gdyby jej nie pomogła, już rok temu mielibyśmy powtórkę z Lehman Brothers. Dlatego zdecydowano o pomocy finansowej. To był nóż na gardle!
Jednak Unia Europejska powinna teraz bardziej zadbać o fundusz stabilizacyjny dla banków, które są powiązane choćby Hiszpanią, Portugalią i Włochami, a wcześniej oczywiście pozwolić Grecji odejść.
- Amerykanie wręcz domagają się upadku Grecji. Straszą nawet, że ją do tego zmuszą.
- Właśnie dlatego, że nie chcą powtórki z Lehman Brothers. W Grecji konieczne są dodatkowe oszczędności budżetowe. Unia płaci za jej błędy, gdyż się boi kolejnego kryzysu. Grecja jest nieodpowiedzialna, za co płacą inni obywatele Unii Europejskiej.