Choć wybory samorządowe odbędą się z kilka miesięcy, niektórzy powoli odkrywają przedwyborcze karty. - Skąd ta decyzja? Zawsze interesowały mnie sprawy naszego miasta. Myślałem o tym od kilku miesięcy, w końcu podjąłem decyzję - zwierza się Włodzimierz Osuch.
Nasz rozmówca w wyborach samorządowych startował 8 lat temu. Nie powiodło się.
- Ale dostałem ponad 200 głosów - mówi. - Chcę spróbować ponownie. Uważam, że barcińscy radni, źle dbają o organizacje społeczne działające na terenie gminy. Chciałbym to zmienić - dodaje i zapewnia, że nie będzie reprezentował żadnej partii.
O zbliżających się wyborach samorządowych myśli także Roman Minierski, łabiszyński radny, opozycjonista. Obecnej rady, nie ocenia zbyt dobrze. Powód?
- W radzie powinna istnieć porządna opozycja. Uważam, że jest ona wręcz niezbędna. Moim zdaniem jeśli rządzący czują oddech opozycji, po prostu lepiej sprawują władzę. Wiedzą, że są bardziej kontrolowani, a to mobilizuje do lepszego i efektywniejszego działania. Nie akceptuję rady, w której grono radnych przychodzi na sesje i tylko podnosi rękę. Takie gremium to nie kółko wzajemnej adoracji, rada powinna żyć - mówi.
Nasz rozmówca nie ukrywa, że w życie polityczne gminy próbuje wciągnąć młodych ludzi. - Chciałbym, aby w nowej radzie doszło do wymieszania młodości z doświadczeniem. Jedno i drugie może się doskonale uzupełniać - stwierdza.
Roman Minierski będzie oczywiście kandydował.
- Kilka dni temu otrzymałem propozycję, od jednej z partii politycznych, by ubiegać się o fotel radnego w sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego. Ale powiem tak, w 99 procentach chcę skupić się na problemach gminy. Uważam, że jest tu sporo do zrobienia - oznajmił.
