https://pomorska.pl
reklama
II tura wyborów - pasek artykułowy

Bartek Burkiewicz marzy o sędziowskich szczytach

Piotr Pubanz
Najmłodszy z klanu Burkiewiczów na boisku radzi sobie niczym "stary wyga”.
Najmłodszy z klanu Burkiewiczów na boisku radzi sobie niczym "stary wyga”. Piotr Pubanz
Niektóre mecze w regionie sędziuje Bartosz Burkiewicz. Nie wszyscy byli z tego faktu zadowoleni, wszak sędzia był znacznie młodszy od zdecydowanej większości biegających po murawie piłkarzy.

A co taki "młokos" może wiedzieć o graniu w piłkę? "Młody" udowodnił chociażby podczas meczu Tucholanki z BKS , że na futbolu się zna. Nie zawahał się podyktować w meczu aż czterech karnych i tyluż graczy upomnieć żółtym kartonikiem, zresztą słusznie. Nic więc dziwnego, że z boiska schodził z podniesioną głową.

Klan "Burków" Bartek wywodzi się z piłkarskiej rodziny. Przez wiele lat jego tata Dariusz oraz wujkowie Waldemar oraz Zbigniew brylowali na regionalnych boiskach, głównie broniąc barw sępoleńskiej Krajny, ale nie tylko.

W ich ślady poszli młodsi z klanu. Łukasz gra obecnie w trzecioligowej Unii Solec Kujawski i w kolejce po niego ustawiło się już Zagłębie Lubin, Bartek też zapowiadał się na bardzo dobrego gracza. Najpierw, jako junior bronił barw Krajny w Lidze Wojewódzkiej i gdy praktycznie wywalczył sobie miejsce w składzie czwartoligowej drużyny seniorów, jego kariera została brutalnie przerwana.

Dwa lata temu krajanie kończyli meczem ze Startem Pruszcz przygotowania do rundy wiosennej 4. ligi. Na sztucznej murawie bydgoskiego Zawiszy zbliżała się 90. minuta meczu, kiedy obrońca Startu brutalnie wszedł w nogi młodziutkiego piłkarza z Sępólna. Pojawiły się nosze, potem karetka w końcu szpital.

- Wtedy nie wiedziałem co mnie czeka - wspomina feralny dzień Bartosz. - W szpitalu powiedzieli mi, że skręciłem kolano, a po takim urazie dość szybko powraca się na boisko. Tymczasem mijały miesiące, a kolano nadal bolało. Przechodziłem kolejne badania, potem rezonans, w końcu artroskopia wykazała poważne zerwanie, a że na rekonstrukcję w ramach Kasy Chorych trzeba czekać miesiącami, no to czekałem aż do grudnia 2012. Straciłem dwa lata i to w momencie, gdy miałem szanse wywalczyć sobie stałe miejsce w składzie Krajny.

Kariera została brutalnie przerwana, ale ambitny młodzian nie zamierzał czekać biernie na wyleczenie kontuzjowanej nogi. Ponownie poszedł drogą naznaczoną przez tatę oraz wujka i zamienił strój piłkarski na sędziowski. - Kursy sędziowskie zrobiłem jeszcze przed kontuzją, mając 17 lat - mówi młody arbiter. - Sędziowałem mecze "maluszków" i bardzo mi się to spodobało. Po kontuzji postanowiłem już poważniej przyłożyć się do nowej roli. Po sześciu miesiącach sędziowania spotkań najmłodszych piłkarzy otrzymałem miano sędziego rzeczywistego i mogłem spróbować swych sił na boiskach B-klasy. Po roku uzyskałem awans do A-klasy i od sezonu 2012/2013 sędziuję właśnie mecze tej klasy rozgrywkowej. Jak na razie, odpukać, wychodzi mi to dobrze, a pokazuje to ranking i oceny jakie otrzymuję za mecze. Jeśli utrzymam swoją dyspozycje, to na zakończenie rundy wiosennej powinienem awansować do piątej ligi. W ten sposób dogonię tatę i wujka.

Jednak nie na rodzinie wzoruje się młodszy z klanu "Burków". Swoich idoli mają piłkarze, okazuje się, że swoich faworytów mają też sędziowie. Bartek za takiego uważa arbitra z Anglii Marka Clattenburga.

- Często puszcza grę, pozwala grać ostro, coś na styl Howarda Webba, ale charakter tego ostatniego bardzo mi się nie podoba, bo często lekceważy piłkarzy, a ja jednak ciągle czuję się piłkarzem - przyznaje Bartek. - Oglądając mecze piłkarskie w telewizji zdecydowanie bardziej skupiam się na grze zawodników, niż na dyspozycji sędziów, a to oznacza jedno, chcę jeszcze powrócić do piłki. Po operacji, którą przeszedłem, do normalnych treningów piłkarskich można wrócić po dziewięciu miesiącach. Po tym czasie zamierzam ponownie spróbować szczęścia jako piłkarz, co nie oznacza, że skończę z sędziowaniem. Chciałbym na poważnie zaistnieć w tym środowisku. Wiem, że nie jest łatwo się przebić do czołówki polskich sędziów. Jak wszędzie i tam istnieją układy i układziki, ale są przykłady, że ciężką pracą można dojść wysoko. Trzeba tylko mocno pracować i wierzyć w siebie. Szansa istnieje bo obecnie jest taki trend, że promuje się młodych arbitrów. Jeśli ktoś uchyli mi drzwi do kariery, to przepchnę się przez nie.

Nam pozostaje uważnie śledzić wspinanie się Bartka po szczeblach sędziowskiej kariery i czekać na jego powrót na murawę również w roli piłkarza.

Czytaj e-wydanie »

Wybrane dla Ciebie

Od czerwca te długi są anulowane! 7 sytuacji, w których dochodzi do przedawnienia

Od czerwca te długi są anulowane! 7 sytuacji, w których dochodzi do przedawnienia

Derby Zawisza Bydgoszcz - Elana Toruń. Zapis tekstowej relacji na żywo

Derby Zawisza Bydgoszcz - Elana Toruń. Zapis tekstowej relacji na żywo

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska