Bartosz Fiałek, rezydent z Bydgoszczy, w miniony piątek (28.08.) na swoim profilu facebookowym poinformował o wyroku sądowym w sprawie łamania praw pracowników przez dyrektor ds. lecznictwa w szpitalu Biziela, w którym lekarz Fiałek pracował.
Przypomnijmy, pod koniec 2018 roku z uwagi na braki kadrowe na SOR, wydano zarządzenie, że w okresie przejściowym lekarze z klinik będą zajmowali się też pacjentami SOR-u. Bartosz Fiałek jak szef oddziału terenowego OZZL w „Bizielu” zgłosił sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy. Został też wezwany do gabinetu dyrektora, gdzie usłyszał: - Chce Pan się tu jeszcze uczyć, czy już pożegnamy się zaraz?... Pan się wpier... nie w to, co potrzeba... Dobra, wynoś się człowieku stąd. A ja się zastanowię, jak Cię zwolnić.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy opublikował to szokujące nagranie.
Właśnie zapadł wyrok w tej prawie.
- Naczelny Sąd Lekarski utrzymał wyrok Sądu Okręgowego - były dyrektor został uznany za winnego i ukarany karą upomnienia (najniższy wymiar). Nie akceptuję, lecz wyrok Sądu respektuję - napisał na swym profilu Facebook lekarz Bartosz Fiałek.
- Szokiem jednak okazała się dla mnie postawa Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Bronił oprawcy, a nie mnie - ofiary. Usilnie. Ostatecznie chciał uchylenia wyroku w całości, a swą decyzję argumentował tym, jakobym sprowokował Pana dyrektora do reakcji. Walka o pacjentów i pracowników ochrony zdrowia nie ma w takiej sytuacji sensu. Wszak zawsze „będę prowokował” - pisze dalej Bartosz Fiałek, który poinformował, że na znak protestu odchodzi ze Związku Zawodowego Lekarzy.
- Brzydzę się przynależności do środowiska, w którym groźby zwolnienia, pozbawienia pracy i środków do życia, kłamstwa, tłumaczenie niedopuszczalnych zachowań są na porządku dziennym - pisze lekarz Fiałek. - Z uwagi na fakt, że zostałem zostawiony sam, odchodzę z Prezydium Zarządu Krajowego OZZL i Oddziału Terenowego OZZL Szpitala Biziela. Więcej o przyczynach napiszę w kolejnej wiadomości.
