Barwy narodowe to wyraz suwerenności, obok innych symboli państwowych. Polska flaga rozpoznawana jest wszędzie, jednoznacznie kojarzona. Jest dumą narodu, dumą mieszkańców każdej miejscowości w kraju. Czy naprawdę?
O świętach narodowych, państwowych, przypominają daty w kalendarzu.
Spojrzenie w kalendarz
nie zawsze jednak budzi odruch wewnętrznego obowiązku wyeksponowania swych uczuć, dumy. Reagujemy najpierw z radością, że oto mamy kolejny wolny dzień, można gdzieś wyjechać, albo się czymś zająć. A flaga narodowa? Jej wywieszenie pozostawiamy urzędom, instytucjom, przedsiębiorstwom. Co sprawia trudności?
W Brodnicy jest jeden sklep, gdzie można kupić flagę narodową. Znajduje się na Grunwaldzie przy ul. Wincentego Pola. Biało-czerwony materiał z metra kosztuje blisko 9 złotych, właśnie za metr. Na miejscu krawcowa może wykonać wszystkie niezbędne czynności. Drzewiec już trzeba kupić gdzie indziej, najlepiej w sklepie ogrodniczym. Klienci, jak się dowiadujemy, są, nawet dość często. Głównie z instytucji i urzędów.
W Nowym Mieście Lubawskim po flagę należy pójść na ul. Tysiąclecia. Sprzedaż prowadzi sklep Ewy Rolki. - Najczęściej jednak dowozimy towar, zajmuje się tym mąż, bo mamy właśnie handel obwoźny. Klienci? Głównie instytucje i urzędy. Kilka osób było przed majem, interesowały ich flagi Unii Europejskiej - mówi właścicielka sklepu.
Oczywiście, stosunek do barw narodowych to sprawa indywidualna i w takim kontekście należy go rozpatrywać. Do czasów lasu szturmówek nikt nie chce wracać. A jednak
z zazdrością spoglądamy
na Chorwatów czy Duńczyków, - przejeżdżając przez ich kraje - którzy swoją państwowość i niepodległość podkreślają na każdym kroku. Właśnie poprzez flagi narodowe. Niemal przy każdym domu, na pewno na wieży każdego zamku, nawet w ruinie. W Brodnicy natomiast, na wieży zamkowej, nie powiewa nieustannie flaga narodowa. Ważniejsze są anteny telefonii komórkowej.
