Graniczący z obiektem przy Chojniczance budynek baszty groził od dawna zawaleniem. Miasto pozbyło się go. Prywatny inwestor zwlekał z pracami. Na szczęście te ruszyły i jest szansa, że na początek nowego sezonu budynek będzie wyglądał już inaczej.
Poobijany deskami, popękany i pusty budynek przejęła prywatna osoba. Wykonująca remont firma Wysoccy rozebrała już jedną część baszty. Tę, która była w najgorszym stanie i groziła zawaleniem. Ma ona zostać odtworzona. Nad wszystkim czuwa konserwator zabytków, bowiem ten budynek jest zakwalifikowany do miana zabytku. Dlatego wszystko jest pod kontrolą.
Zobacz też: Maszty oświetleniowe już na stadionie Chojniczanki [zdjęcia, wideo]
- Remont wykonuje prywatna osoba, ale cieszymy się, że w końcu to miejsce doczekało się remontu - nie ukrywa Jacek Domozych, dyrektor wydziału inwestycyjno-budowlanego w chojnickim ratuszu.
Po remoncie baszta nadal ma pełnić funkcję budynku dziedzictwa kulturowego. Obiekt, choć wielki nie jest, ma pełnić rolę biurowo-mieszkalną. A w tym miejscu również wizerunkową.