W tym meczu zdecydowanym faworytem byli gospodarze. Po mocnym początku (wygrana w Częstochowie) mierzyli się z beniaminkiem PGE Ekstraligi, który skład budował najpóźniej ze wszystkich drużyn. ROW poradził sobie jednak dobrze na inaugurację, pokonując na swoim torze Stal Gorzów. A do Grudziądza przyjechał z dobrymi znajomymi miejscowych kibiców - były liderem Nicki Pedersenem oraz Kacprem Pludrą w składzie.
Spotkanie pod kontrolą mieli jednak zawodnicy Bayersystem GKM. Już po pierwszej serii mieli dwa razy więcej punktów od rywali (16:8). A to za sprawą podwójnego zwycięstwa juniorów, dubletu Jaimona Lidseya i Kacpra Łobodzińskiego oraz trójek Maxa Fricke'a i Wadima Tarasenki. Zaskoczeniem było jedynie "zero" na koncie Michaela Jepsena Jensena.
BAYERYSTEM GKM GRUDZIĄDZ - ROW RYBNIK. ZDJĘCIA:
Duńczyk poprawił się na otwarcie drugiej serii, a jednym zawodnikiem GKM, który nie przebił się na punktowaną pozycję był Jakub Miśkowiak (0,0).
Przy ośmiopunktowej przewadze gospodarzy po siedmiu biegach, goście skorzystali z taktycznych możliwości i Maksym Drabik zastąpił Pludrę. W parze z Chrisem Holderem pokonali 4:2 Tarasenkę i Łobodzińskiego. Tych drużynowych zwycięstw gości było jednak zdecydowanie za mało, by zagrozić grudziądzanom.
Gospodarze ostatecznie wybili z rybniczanom z głowy myśli o zwycięstwie w 11. biegu, gdy kolejnego "taktyka" (Pedersen za Pludrę z Drabikiem) podwójnym zwycięstwem zatrzymali przebudzony Miśkowiak i Fricke.
Spora przewaga dała żużlowcom GKM spokój w końcówce spotkania, a to przełożyło się na 12-punktowe zwycięstwo w meczu.
BAYERYSTEM GKM GRUDZIĄDZ - ROW RYBNIK 51:39
GKM: Fricke 12+1 (3,3,3,2,1), Lidsey 5 (3,1,1,0), Jepsen Jensen 11 (0,3,2,3,3), Miśkowiak 4+1 (0,0,1,3,0), Tarasenko 9 (3,0,2,2,2), Łobodziński 5+1 (3,2,0), Małkiewicz 5+1 (2,2,1)
ROW: Drabik 5+1 (1,3,1,0,0), Tungate 9+1 (1,1,2,2,3), Holder 9 (2,2,3,1,1,0), Pludra 2+1 (1,1,-,-), Pedersen 13 (2,2,3,1,3,2), Trześniewski 0 (0,0,0), Borowiak 1 (1,0,0)
