Chojnickie schronisko jest przepełnione, więc właściciel, miasto Chojnice, zażądał drakońskich stawek od innych gmin. Zgodnie z zawartą umową, za 50 tys. zł rocznie, schronisko opiekuje się 30 psami. Do tego dochodzą jeszcze koszty sterylizacji, wyłapania bezpańskich zwierząt i i kosztów ich leczenia.
Za każdego kolejnego psa ponad wyznaczony limit gmina płaci 20 zł dziennie, co oznacza, że jego miesięczne utrzymanie wynosi 600 zł. - Już dawno przekroczyliśmy umowną liczbę 30 psiaków - mówi wójt Zbigniew Szczepański. - Teraz mamy w schronisku 36 czworonogów, za każdego ponad ustaloną normę musimy płacić. A to dopiero połowa roku. Co będzie dalej?
Przeczytaj też:
Budują hotel dla zwierząt w Chojnicach.
Wójt podejrzewa, że pod koniec roku gmina dwukrotnie przekroczy wynegocjowaną liczbę psów, za które nie pobiera się opłaty.
- Musimy się zastanowić nad wypracowaniem nowego modelu opieki nad bezpańskimi zwierzętami - mówi Szczepański. - Może to czas, by rozważyć, czy jeżeli w ciągu sześciu miesięcy nie znajdzie się chętny na wzięcie psa do domu, to nie należałoby go uśpić.
Wójt zastrzega jednak, że nie jest zwolennikiem zabijania psów. I zgłasza jednocześnie inną opcję, jaką może być sponsorowana adopcja. - Za adopcję gmina mogłaby zapłacić jednorazowo 600 zł - mówi. - To mogłoby zmotywować niektórych do wizyty w schronisku. Zapytany o to, jak gmina sprawdzałaby, czy nowy właściciel należycie wywiązuje się z opieki, odpowiedział, że trzeba by wypracować regulamin nadzoru.
Wójt zapewnia, że gmina na poważnie zajmie się tymi propozycjami, bo nie może pozwolić sobie na tak słone opłaty. W przypadku 20 dodatkowych psów, miesięcznie gmina będzie musiała bowiem płacić 3 tys. 600 zł.