Znak informacyjny (niebieski kwadrat) na dystrybutorach z mieszanką paliw ropopochodnych i biokomponentów będzie miał 60 mm. Na niebieskim tle znajdzie się biały napis „BIO” oraz liczba oznaczająca procentową objętość biokomponentów zawartych w paliwie. Podobne oznaczenia znajdą się na pistoletach nalewczych, z tą różnicą, że ujęte będą w koło o minimalnej średnicy 40 mm.
Resort gospodarki przygotował także projekt rozporządzenia określający zasady wydawania certyfikatów jakości biokomponentów przez jednostki certyfikujące. Proponuje się skrócić do 12 miesięcy okres, na jaki certyfikat ma być wydawany. Zdaniem ministerstwa, zmiany zapewnią wysoką jakość biokomponentów.
To dopiero projekty, które muszą przejść tzw. konsultacje społeczne, a to potrwa przynajmniej kilka miesięcy. Tymczasem kierowcy przekonują się do nowego paliwa.
- Na początku, a był to styczeń 2008 roku, klienci byli nieufni. Teraz jest bardzo duże zainteresowanie - mówi pan Hubert ze stacji „Bliska” we Włocławku. Pan Hubert dodał, że kierowcy chwalą jakość paliwa - jest gęstsze od oleju napędowego, zatem lepiej smaruje się pompa paliwowa i wtryskiwacze.
Cena Bioesteru wynosi obecnie 3,39 zł za litr. Dla porównania, zwykły olej napędowy kosztuje 3,79 zł, benzyna PB 95 - 4,54, PB 98 - 4,64.
Jak dowiadujemy się w Krajowej Izbie Biopaliw, biodiesel praktycznie nie emituje związków siarki. Dlatego uważany jest za paliwo przyjazne środowisku. Minusem jest to, że przed zatankowaniem należy sprawdzić, czy producent samochodu na to pozwala. Jeśli takiego pozwolenia nie ma, narażamy się na utratę gwarancji.
- Czy widzę różnicę pomiędzy olejem napędowym a biodieslem? - pyta Zbigniew Galiński, bydgoski biznesmen branży turystycznej. - Tak. Widzę ją w portfelu. Tylko w czerwcu zaoszczędziłem 500 złotych. Poza tym biopaliwo pachnie frytkami.
(Marek Weckwerth)
