https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bella Cup: Edina Gallovits-Halls najlepsza

(jp)
dynamicznymi forhendami kończyła wiele akcji.
dynamicznymi forhendami kończyła wiele akcji.
Stephanie Gacon Foretz grała znakomicie w Bella Cup, ale w finale jeszcze szybsza i dokładniejsza okazała się Edina Gallovits-Halls.

To nie finalistki był najwyżej rozstawione w tegorocznej edycji, ale pokazały tenis najbardziej dojrzały, równy, choć może bez wielkich fajerwerków. Swoje rywalki (w większości zdecydowanie młodsze) pokonały przede wszystkim doświadczeniem.

Stephanie Foretz Gacon tylko w pierwszej rundzie miała kłopoty z naszą Martą Domachowską, potem rozkręcała się z każdym dniem i kolejne mecze wygrywała w dwóch setach, w tym także z naszą faworytką Magą Linette w ćwierćfinale. W półfinale nie dała żadnych szans rozstawionej z nr 8 Madalinie Gojnei (6:2, 6:2).
W meczu finałowym jej rywalką była Edina Gallovits Halss, tenisistka doskonale znana w Toruniu z poprzednich edycji. Ona musiała się bardziej namęczyć w drodze do finału. Kilka godzin wcześniej rozegrała mordercze trzy sety w półfinale (oba mecze ze względu na pogodę rozegrano w niedzielę rano pod dachem) ze swoją rodaczką Eleną Bogdan (6:7, 7:6, 6:2). Wcześniej w trzech setach biła się z kolejną Rumunką Gabrielą Ungur.

Pierwsza partia w finale była wyrównana. Rywalki były godne siebie: obie były notowane w pierwszej setce na świecie, rozegrały kilkadziesiąt meczów w turniejach Wielkiego Szlema. Przy remisie 4:4 to jednak cztery lata młodsza Rumunka przełamała rywalkę, a potem zdobyła kolejnego gema i seta.

W drugiej partii nic się nie zmieniło, może poza jeszcze większą dominacją Rumunki.Jej rywalka dzielnie walczyła, przy wyniku 2:5 przełamała serwis Gallovits, w kolejnym gemie obroniła pierwszego meczbola, ale ostatecznie musiała polec. Rmunka grała zbyt dokładnie i zbyt konsekwentnie, żeby stracić inicjatywę w tym meczu.

- Przed przyjazdem do Torunia grałam turniej na trawie, potem musieliśmy jeszcze w półfinałach przenieść się na sztuczną nawierzchnię. To zupełnie inny sposób grania i nie ogłam odnaleźć optymalnej formy w finale - tłumaczyła Foretz Gacon.

Co ciekawe, dla obu był to rewanż za finał debla. Tam górą była Francuska w parze z Niemką Tatjaną Malek. - Teraz mamy więc remis 1:1. To nie był dla mnie łatwy dzień, ale może trudniejszy półfinał pozwolił mi właśnie utrzymać dobre tempo gry w finale - powiedziała Gallovits-Hall.

WS Toruniu zarobiła blisko 8 tys. dolarów i 90 punktów. Dzięki temu wskoczy zapewne do czołowej setki światowego rankingu.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska