Temat pojawił się podczas ostatnich wywiadówek. W czasie tych spotkań padło zdanie, które nie wszystkim się spodobało. Chodzi o to, że dyrektorka szkoły Wacława Gełdon stwierdziła, że jest to problem przede wszystkim rodziców. Niektórzy uznali, że w ten sposób szkoła chce całkowicie zrzucić z siebie odpowiedzialność za coś, co dzieje się w murach podstawówki.
- Moja córka przyniosła wszy ze szkoły - denerwuje się nasza Czytelniczka. - Tam trzeba szukać i wlaczyć z przyczynami wszawicy - upiera się.
Fałszywy wstyd
- Sens mojej wypowiedzi jest zupełnie inny - podkreśla Wacława Gełdon. - Nie mamy prawa publicznie sprawdzać włosów uczniom, jak działo się to przed laty. Byłaby to ingerencja w poczucie godności. Zresztą nasza pielęgniarka nie ma tego w zakresie swoich obowiązków. Dlatego tak ważna jest tu rola rodziców. Tylko oni mogą stwierdzić czy ich dziecko nie ma przypadkiem wszy? Jeśli okaże się, że są, należy natychmiast zastosować odpowiedni środek i powiadomić o tym rodziców dzieci, z którymi najczęściej kontaktuje się syn lub córka. Ilu to robi?
Fałszywy wstyd sprawia, że prawie nikt. Dlatego co jakiś czas o swędzącym głowach mówi się z większą częstotliwością. Tak było na przykład pod koniec ubiegłego roku. Prawdopodobnie wszy wróciły znowu. - Nie umiem powiedzieć, jak licznej grupy to dotyczy - mówi dyrektorka. - Mogę się tylko domyślać. Pracujemy nad tym, aby zmienić stosunek rodziców do tego zagadnienia. Jednym delikatnie tłumaczymy, aby nie bagatelizowali sprawy i kupili specjalny szampon, gdy widzą, że cała rodzina zaczyna się drapać. Innym wyjaśniamy, że wszy są jak choroba i mogą dopaść każdego, nawet najbardziej zadbaną osobę. To są trudne rozmowy, bo i temat jest delikatny.
Bez pieniędzy?
Kłopot w tym, że ci których on dotyczy najbardziej, nie są zbyt skorzy do działania. W ten sposób często skazują swoje dziecko na wykluczenie z grupy rówieśniczej. Swoją opieszałość nierzadko tłumaczą brakiem pieniędzy.
Dlatego byłoby dobrze, gdy każda placówka dysponowała środkami przeciw wszom, które mogłyby być nieodpłatnie przekazywane osobom w trudnej sytuacji finansowej.