https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez prawa do meldunku

Małgorzata Goździalska
fot. sxc
Młoda włocławianka nie ukrywa łez. - Zostałam wymeldowana z mieszkania - mówi. - Nie mam się gdzie podziać z dwójką dzieci.

Czytelniczka do niedawna mieszkała w budynku przy ul. Dziewińskiej 13a. O wymeldowanie jej wystąpiła spółka "Zarządca", która administruje tą nieruchomością. Kobieta bowiem nie mieszkała pod tym adresem. Urząd Miasta we Włocławku wszczął postępowanie administracyjne, które potwierdziło fakt, że nie zamieszkuje przy Dziewińskiej 13a. Świadkowie twierdzili, że od sierpnia ubiegłego roku w tym mieszkaniu nie przebywa.

Kobieta na rozprawie administracyjnej potwierdziła, że mieszkanie opuściła wraz z dziećmi ze względu na zachowanie konkubenta i mieszka przy Pułaskiego 3. Z mieszkania przy Dziewińskiej zabrała swoje rzeczy i dzieci, niektóre urządzenia gospodarstwa domowego. W tej sytuacji Urząd Miasta uznał, że spełnione zostały przesłanki warunkujące jej wymeldowanie i wydał decyzję administracyjną.

- Jak to, konkubent, który robił awantury został w mieszkaniu przy Dziewińskiej, a ja z dwójką małych dzieci nie mam się gdzie podziać? - denerwuje się. Kobieta nie ukrywa, że już w mieszkaniu przy Pułaskiego nie mieszka i twierdzi, że ostatnią noc spędziła z dziećmi w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Sytuacja młodej mamy jest tym trudniejsza, że spodziewa się kolejnego, trzeciego dziecka. Czy może wrócić do mieszkania przy Dziewińskiej?

Włodzimierz Oborski, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta we Włocławku wyjaśnia, że jeśli kobieta ma prawo do mieszkania przy Dziewińskiej i do niego powróci, to może zostać ponownie zameldowana. Zgodnie bowiem z ustawą o ewidencji ludności, "organ gminy wydaje decyzje o wymeldowaniu osoby, która opuściła miejsce pobytu stałego lub czasowego i nie dopełniła obowiązku wymeldowania się". To służy celom ewidencyjnym i w żaden sposób nie wiąże się z prawem do lokalu.

Włocławianka może się jeszcze odwołać do wojewody kujawsko-pomorskiego.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sprytnyserek
A ja uważam, że za ogólną sytuację międzyludzką ta kobieta sama ponosi w zdecydowanie ponad 50% winę. Nie zamierzam używać niecenzuralnych słów. Ona doskonale wiedziała, skąd się biorą dzieci.
Btw ten artykuł i tak nie jest potrzebny. Skoro meldunek nie wpływa na prawo własności i użytkowania, to problem nie istnieje.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska