Można było się łudzić, że w ekipie KH Energi coś drgnęło - w piątek przegrała wprawdzie z GKS-em Tychy na Tor-Torze 1:2, ale dopiero po dogrywce i zdobyła pierwszy punkt po 11 spotkaniach przerwy.
W niedzielę jednak bardzo szybko toruńscy zawodnicy i ich kibice zostali sprowadzeni na ziemię. W Krakowie po pierwszej tercji przegrywali 0:3. Pierwszego gola stracili w 8. minucie, ale decydujące wydawały się momenty przed końcem inaugurującej tercji. W 18. min. drugiego gola strzelił Kapic, a w 19. trzeciego dobrze znany toruńskim kibicom Arrak. Jakby tego było mało, krótko przed przerwą jeszcze Rac trafił w poprzeczkę.
Warto przeczytać
W drugiej tercji gospodarze "dorzucili" cztery bramki. W 28. minucie Studziński zastąpił w bramce Roséna (przy stanie 5:0), ale niewiele to dało, bo do końca tej części gry zdążył jeszcze wpuścić dwa gole. Trzeba oddać gospodarzom, że świetnie wykorzystywali momenty gry w przewadze - aż cztery bramki z siedmiu padły dla nich w okresach, gdy mieli przewagę liczebną nad gośćmi.
W trzeciej tercji torunianie odnieśli kilka sukcesów: po raz pierwszy nie stracili bramki grając w osłabieniu (na ławce kar przebywał Wenker), nie stracili gola z karnego i zremisowali tę część 0:0. Pocieszenie to jednak małe...
Kolejny mecz torunianie zagrają w piątek w Sanoku. Wcześniej, we wtorek, zostanie rozegrana 29. kolejka PHL, ale KH Energa w niej pauzuje. A później, w niedzielę 11 grudnia czeka ją zaległy mecz u siebie z Podhalem Nowy Targ (godz. 17).
Comarch Cracovia - KH Energa Toruń 7:0 (3:0, 4:0, 0:0)
1:0 Damian Kapica - Patryk Wronka, Saku Kinnunen (7:15), 2:0 Damian Kapic - Jiří Gula, Patryk Wronka (17:02, w przewadze), 3:0 Robert Arrak - Štěpán Csamangó - Sebastian Brynkus (18:18), 4:0 Radosław Sawicki - Saku Kinnunen, Roman Rác (21:43, w przewadze), 5:0 Jiří Gula - Erik Němec, Marek Račuk (25:31), 6:0 Roman Rác - Damian Kapica (28:16, w przewadze), 7:0 Radosław Sawicki - Marek Račuk, Roman Rác (36:36, w przewadze)
