KH Energa Toruń - JKH GKS Jastrzębie 2:1 (0:0, 0:0, 1:1, d. 0:0, k.1:0)
Bramki: 0:1 Roman Rac (49:32), 1:1 Baszyrow - Embrich, Svars (59:39)
KH Energa: Svensson - Henriksson, Lawlor, Denyskin, Syty, Baszyrow - Svars, Zieliński, K. Kalinowski, Embrich, Paakkola - A. Johansson, Jaworski, Fjodorovs, Arrak, Worona - Gimiński, Maćkowski, Prokurat, M. Kalinowski, Kogut.
W meczu numer 4 gospodarz zagrali już w niemal optymalnym składzie. Wrócił na lodowisko zawieszony po pierwszym meczu Andriej Denyskin, więc na liście nieobecnych został jedynie kontuzjowany Mikael Johansson.
W 1. tercji najważniejszą postacią toruńskiej drużyny był Anton Svensson. To bowiem goście mieli znacznie więcej z gry, ale bramkarz KH Energi kilka razy ratował swój zespół przed utratą bramki. Cały dorobek miejscowych to kilka mało groźnych uderzeń z dystansu.
W 2. tercji kibice nie doczekali się przełamania, boi też okazji do tego było jak na lekarstwo, a obaj bramkarze spisywali się bez zarzutu. Gorąco pod bramką JKH GKS zrobiło się w ostatniej tercji, gdy na ławkę kar powędrował Taneli Rinkainen. Jego rodak Vilho Heikkinen musiał się mocno napracować, bo gospodarze dobrze rozgrywali swoje akcje i kilka razy byli blisko objęcia prowadzenia.
Co nie udało się gospodarzom, powiodło się w końcu rywalom. Na 10 minut przed końcem 3. tercji na indywidualną akcję zdecydował się Roman Rac i zdołał zmieścić krążek między parkanem Svenssona i słupkiem toruńskiej bramki.
Gospodarze jednak walczyli do końca i opłaciło się. W jednej z ostatnich akcji meczu sposób na Heikkinena znalazł w końcu Rusłan Baszyrow. w ten sposób mieliśmy już czwartą dogrywkę w dziewiątym meczu tych drużyn w tym sezonie.
Dogrywka to od początku sporo okazji z obu stron i doskonałe momentami interwencje obu bramkarzy. Kibice ciężkie chwile przeżywali od 15 minuty, gdy na ławkę kar powędrował Mikołaj Syty. Nie zabrakło też bójki na lodzie, ale goli się nie doczekaliśmy.
O losach czwartego meczu w ćwierćfinale decydowały więc karne. Znowu bramkarze spisywali się świetnie i dopiero w ósmej próbie do siatki trafił Robert Arrak i to był jedyny skuteczny karny tego dnia.
Teraz wracamy do Jastrzębia, mecz numer pięć w poniedziałek o godz. 18.00, ale na pewno jeszcze raz obie drużyny zobaczymy na Tor-Torze w meczu numer sześć.
To ostatnia para, w której nie wyłoniono półfinalisty. W piątek Unia Oświęcim pokonała po raz czwarty Cracovię, a dzień wcześniej awans wywalczyły GKS Katowice i GKS Tychy.
KH Energa Toruń - JKH GKS Jastrzębie w play off
mecz 1:5
mecz 3:5
mecz 2:1
mecz 2:1 (karne)
