– Leżący, śpiący w ekskrementach ludzie, a obok bawiące się dzieci. Tam jest plac, siłownia, boisko szkolne, szkoła, w której mieści się też przedszkole i codziennie takie obrazki. Po drugiej stronie wody straż miejska, która woli łapać wjeżdżających na Wyspę Młyńską niż zająć się, bądź co bądź, niewygodnym problemem. A dzieciaki widzą, przebywają „w towarzystwie” tych panów – uważa pani Zuzanna.
Nadesłane przez nią zdjęcia to tylko kilka przykładów, bo jak zauważa podobnych sytuacji jest więcej. – Centrum miasta stało się miejscem biesiadowania i sypialnią bezdomnych – podsumowuje czytelniczka. Ich obecność w okolicy wynika głównie z faktu, że korzystają oni z jadłodajni prowadzonej przez Centrum Chrześcijańskie Kanaan – Misja Betezda.
O problem zapytaliśmy dyrektora pobliskiej placówki oświatowej. Sygnały ze strony rodziców na temat bezdomnych się zdarzają, ale nie ma ich wiele. Jego zdaniem nieprawdą jest, że służby nie podejmują żadnych działań w tej sprawie.
– Kilka razy dziennie w okolicach, na terenie szkoły, parku, pod mostami Solidarności, pojawiają się piesze patrole policji czy straży miejskiej. Systematycznie współpracujemy z policją – jak pojawiają się negatywne informacje od razu kierujemy odpowiednie pisma. Nigdy nie byliśmy pozostawieni bez pomocy służb mundurowych – stwierdza Tomasz Wierzewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 47 z Oddziałami Mistrzostwa Sportowego.
Jak mówi, patrole w okolicy pojawiają się bardzo często prewencyjnie, a nie z uwagi na zgłoszenia. W okolicy częstym gościem jest także dzielnicowy, który dopytuje o aktualne problemy. Dodatkowo przy szkole dyżury pełnią nauczyciele oraz inni pracownicy szkoły. Na przyszkolnym terenie zamontowany jest też monitoring wizyjny.
– Nawet jeśli ktoś zasnął na ławce, to oni nie zaczepiają dzieci, ani dzieci nie zaczepiają ich – stwierdza dyrektor, który zapewnia, że szkoła interweniuje w przypadku każdego ze zgłaszanych problemów, dbając o bezpieczeństwo dzieci. Pracownicy jadłodajni także uczulają osoby, którymi się opiekują, aby unikały wizyt na terenach szkoły.
W maju na stanowisko dyżurnego Straży Miejskiej w Bydgoszczy wpłynęły łącznie dwa zgłoszenia dotyczące osób bezdomnych w pobliżu SP nr 47 (3 i 15 maja). W obu wypadkach na miejsce wysłano patrol, który po stwierdzeniu, że osoby są trzeźwe, zdrowe i nie potrzebują pomocy, zakończono działania.
– Jeżeli to osoba, która nie popełnia żadnego czynu zabronionego, nie oczekuje żadnej pomocy, bo osoby bezdomne zawsze o to pytamy, jest trzeźwa, jej stan zdrowia wskazuje, że nie potrzebuje pomocy medycznej, to odstępujemy od dalszej interwencji. Nie ma podstaw prawnych, żeby podjąć jakiejś działania w takiej sytuacji. Sam fakt bycia bezdomnym nie jest czynem zabronionym – zauważa Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej Straży Miejskiej.
