Jak dowiedział się portal dlahandlu.pl, sklepy miałyby być bliżej klientów w miastach, co w połączeniu z ekspansją franczyzowych Biedronek na obszarach wiejskich powinno skutkować stopniowym zastępowaniem większych Biedronkek przez sklepy o powierzchni 700 mkw. Miałyby one stać się głównym motorem przychodów Jeronimo Martins po 2016 roku.
Analitycy Espirito Santo spodziewają się, że Biedronka osiągnie pułap 3850 sklepów o łącznej powierzchni 2,5 mln mkw. w 2020 roku. Uważają, że startegia wieloformatowa pozwoli sieci na większe nasycenie rynku, co z kolei dobrze rokuje sprzedaży - czytamy na www.dlahandlu.pl
Portal pisze, że Biedronka będzie nadal otwierać głównie swoje standardowe sklepy, z czego około 50 proc. z nich w większych miastach, gdzie poziom penetracji rynku przez JM jest nadal niski (32 proc. wszystkich sklepów). Spółka podkreśla również, że spośród 93 proc. polskich konsumentów, którzy przynajmniej raz zrobili zakupy w Biedronce, 29 proc. z nich nadal nie ma w najbliższym sąsiedztwie sklepu tej sieci. Sieć zróżnicuje asortyment w zależności od lokalizacji (miasto-wieś), co zdaniem analityków Espirito Santo wpłynie na zwiększenie całkowitej liczby jednostek magazynowych.
Źródło: dlahandlu
