Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegające luzem zwierzęta z Brodnicy trafią do schroniska

(kat)
Mariusz Sarnowski z Reksia ma dobre podejście do zwierząt.
Mariusz Sarnowski z Reksia ma dobre podejście do zwierząt. Autorka/archiwum
- Od dłuższego czasu mam problem z bezpańskimi kotami - mówi nasza Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji).

Nasza rozmówczyni mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych w Brodnicy. - W przydomowym ogródku mam sporo kwiatów, krzewów, roślin i drzewek ozdobnych. Niestety od kilku miesięcy część jest systematycznie uszkadzana przez koty, które przychodzą, głównie nocą na teren mojej posesji. Wiem na pewno, że chodzi o te zwierzęta. Kontaktowałam się ze specjalistą od usuwania gryzoni, bo początkowo nie wiedziałam, kto lub co niszczy moje rośliny. Wskazał, że połamane w taki a nie inny sposób gałązki to wynik działań kotów - tłumaczy nasza Czytelniczka.

Z problemem zwróciliśmy się do straży miejskiej.

- Zacznijmy od tego, że w naszym mieście nie ma bezpańskich kotów - mówi Marian Chwiałkowski, szef brodnickiej straży. - Każdy kot ma właściciela. Jeśli chodzi o taką sytuację - proponuję, by ta pani zgłosiła do nas problem bezpośrednio. Postaramy się coś zaradzić.

W jaki sposób? - Możemy ustawić łapkę na zwierzęta, a następnie przekazać je do schroniska. Jeśli właściciel będzie chciał odebrać kota lub koty, będzie musiał wnieść opłatę oraz podać swoje dane. W ten sposób będziemy mogli pouczyć go lub nałożyć mandat jeśli będzie to konieczne - dodaje strażnik.
Zapewnia również, że w Brodnicy nie ma większego problemu z kotami. - Wiemy o kilku osobach, które trzymają w domach po kilka kotów, ale nie otrzymywaliśmy uwag od mieszkańców, którzy skarżyliby się na to, że jest to dla nich uciążliwe.

Co dzieje się ze złapanym kotem, który trafi do schroniska Reksio w Brodnicy? - Zwierzęta są sterylizowane lub kastrowane, a jeśli są chore, wymagają leczenia, trafiają pod opiekę weterynarza - mówi Mariusz Sarnowski z Reksia.

Zobacz także: Zaniedbana klacz i jej źrebię odebrane właścicielowi przez policję [zdjęcia]
Największy problem z kotami żyjącymi na wolności jest wiosną i jesienią, gdy rodzą się młode. - Wiemy, kto i gdzie w mieście dokarmia zwierzęta, gdzie nocują i przebywają, więc na własną rękę staramy się je wyłapywać i sterylizować, by nie było problemu kolejnych, młodych kotów.
W schronisku Reksio przebywa obecnie ok. 30 takich zwierzaków. - Przyzwyczaiły się do tego miejsca. Nie są przeznaczone na adopcję. Chyba, że znajdą się u nas młode, kilkumiesięczne koty, te przekazujemy nowym właścicielom.

Zapytaliśmy, czy zdarzają się sytuacje, w których mieszkańcy przychodzą do schroniska, by odnaleźć zaginionego kota. - Sporadycznie, ale tak, zdarza się. W zamian za opiekę często oferują nam karmę dla zwierząt w formie podziękowania - mówi pan Mariusz.

Przypomnijmy, że za pośrednictwem www.reksio.cdmedia.pl można zamieścić informację nt. zaginionych zwierząt oraz zapoznać się z fotografiami i informacjami o czworonogach przeznaczonych do adopcji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska