Dwa pomieszczenia znajdujące się na dole budynku spłonęły. Pozostałe zostały okopcone, osmalone i zalane wodą pożarową. Straty po pożarze domu w Woli są ogromne.
Największą stratą dla mieszkającej tam czteroosobowej rodziny jest śmieć seniora, 86-letniego mężczyzny.
Mężczyzna był po udarze, leżał w łóżku. Mieszkająca tam kobieta chciała mu pomóc, mimo poparzeń weszła do płonącego budynku. Interweniowali też strażacy, niestety mężczyzna zmarł.
Do pożaru domu jednorodzinnego doszło około 13.30 w miejscowości Wola w gminie Kikół. Na miejsce przyjechało sześć jednostek: OSP Kikół, Wola, Brzeźno, Moszczone, Chlebowo i JRG Lipno.
Na miejscu była także policja, prokurator i wezwany biegły, który wstępnie ustalił przyczynę pożaru.
- Źródło ognia było w instalacji elektrycznej. Tam był początek pożaru - powiedziała "Gazecie Pomorskiej" kom. Małgorzata Małkińska, oficer prasowa KPP w Lipnie.
Na miejsce pogorzeliska dziś pojechali także lipnowscy strażacy, którzy będą sprawdzać teren.
- Wstępnie przyczyną jest zwarcie instalacji elektrycznej, biegły sądowy sporządza protokół na zlecenie policji - potwierdził bryg. Andrzej Myśliwiec, dowódca JRG w Lipnie.
Wczoraj, 28 grudnia, na miejsce pożaru przyjechali także pracownicy GOPS, szef zarządzania kryzysowego i wójt gminy Kikół.
W spalonym budynku mieszkała 86-latek i czteroosobowa rodzina, kobieta z mężem i dwójką małych dzieci.
- Gdy tylko dowiedziałem się o tragicznej sytuacji, pojechałem na miejsce. Przed przyjazdem rozmawiałem z prezesem Karmelickiej OSP, która oferowała lokal zastępczy dla pogorzelców. Rozmawiałem z mężem tej pani, ale nie skorzystali z pomocy. Pracodawca zaoferował im miejsce w hotelu. Mamy także mieszkanie socjalne w Grodzeniu, które jest remontowane. Już 2 stycznia mogą się tam przeprowadzić, to jednak pokój z kuchnią. Oferta z lokalem w OSP jest dostępna. Na miejsce pożaru przyjechali także druhowie, którzy oferowali przewóz rzeczy - tłumaczy "Gazecie Pomorskiej", Józef Predenkiewicz, wójt gminy Kikół.
Rodzina musi odpocząć i zebrać siły po tragicznej sytuacji. Dom, w którym mieszkali, wymaga remontu.
- Możemy zaoferować pomoc, 20 tys. złotych na zakup materiałów. Nie będziemy mogli przekazać pieniędzy, ale opłacimy faktury - dodał wójt Predenkiewicz.
