Bierne palenie wywołuje zmiany w organizmie sprzyjające chorobom serca już po krótkim okresie narażenia na dym tytoniowy - informują światowi specjaliści podczas odbywającego się w Monachium kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Specjaliści zwracają także uwagę, że wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych przyczyniło się do poprawy zdrowia osób niepalących, narażonych na bierne palenie. Powołano się przy tym na obserwacje z Bremy w Niemczech, gdzie od początku 2008 r. nie wolno palić m.in. w restauracjach. Z przeprowadzonych badań wynika z nich, że o ile palący papierosy mieszkańcy miasta nadal tak samo często mają zawał serca jak przed wprowadzeniem zakazu, to wśród osób niepalących ich liczba zmniejszyła się aż o ponad jedną czwartą.
Czytaj też: Liczba palaczy od lat na stałym poziomie. Mimo zaostrzenia przepisów
W Polsce zakaz palenia w miejscach publicznych obowiązuje od listopada 2010 roku. Minęło więc jeszcze zbyt mało czasu, by oceniać, czy wpłynął on na zmniejszenie liczby zawałów serca i chorób płuc.
Przypomnijmy, że Polacy w ciągu dwóch lat zdążyli się przyzwyczaić do zakazu. W ostatnim badaniu CBOS otwarcie poparło go nawet 59 proc. badanych, którzy przyznali, że sami są nałogowymi palaczami.
Jednak z drugiej strony, w tym samym badaniu aż 46 proc. ankietowanych przyznało, że nie ma nic przeciwko przebywaniu w otoczeniu palących, mimo że wdychanie dymu tytoniowego może być bardzo groźne dla naszego zdrowia.
Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne alarmuje, że bierne palenie u dzieci i nastolatków w wieku od 8 do 20 lat powoduje pogrubienie ścian naczyń krwionośnych, co wskazuje na rozwój miażdżycy. Może też powodować niedorozwój płuc.
Czytaj też: Palacze mają dodatkowy urlop
To jednak nie jedyne zagrożenia.
- Lista chorób powodowanych przez bierne palenie jest zastraszająco długa - mówi dr Czajkowska-Malinowska z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy.
- Przede wszystkim aż 10 proc. osób chorujących na raka płuc to bierni palacze. Ponadto badania wskazują, że jeśli nie jesteśmy palaczami, ale nasz współmałżonek pali, to ryzyko zachorowania na raka płuc zwiększa się aż o 26 proc. Bierne palenie to jednak największe zagrożenie dla dzieci. Zwiększa ono dwu-trzykrotnie ryzyko zachorowania na astmę oskrzelową. Ponadto grozi przewlekłymi infekcjami górnych dróg oddechowych i uszu oraz może doprowadzić do rozwoju alergii. To bardzo ważne, by chronić dzieci przed dymem papierosowym.