kilka banknotów rozwiązuje wszystkie sprawy.
W taki sposób zachował się kierowca forda fusion w czasie kontroli drogowej w Brodnicy przy ul. Sikorskiego. Marcina K., lat 35, zatrzymało dwóch policjantów ruchu drogowego z brodnickiej komendy.
Kierowca przekroczył prędkość dopuszczalną aż o 47 km/h. W czasie kontroli okazało się, że nie posiada przy sobie obowiązkowego ubezpieczenia OC.
- W takich sytuacjach kierowca zostaje ukarany mandatem karnym w wysokości od 300 do 400 złotych, a pojazd zabezpieczamy na parkingu, do czasu okazania ubezpieczenia - mówi asp. Piotr Kotewicz, szef brodnickiej drogówki
Kierowcy nie bardzo spodobało się takie rozwiązanie i zaproponował
coś od siebie
Mimo wyjaśnień, że mandat płaci się w banku, Marcin K. wsunął dwa banknoty pod udo policjanta siedzącego za kierownicą radiowozu.
Próba przekupienia policjantów skończyła się pobytem w policyjnej izbie zatrzymań i wszczęciem postępowania z art. 229 par. 3 kodeksu karnego.
- W tej sprawie zabezpieczyliśmy dwa banknoty, po 100 złotych każdy. Czynności niezbędne wykonała policja, pozostałe zastrzeżone są dla prokuratury - mówi mł. asp. Barbara Gutowska - Gondzik, rzecznik policji w Brodnicy.
Prokuratura w Brodnicy zastosowała wobec Marka K. poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju i tymczasowo zajęła pojazd.
W powiecie nowomiejskim wcale nie jest lepiej. Tam również niektórzy kierujący, najczęściej po alkoholu, próbują rozmawiać z policjantami za pomocą banknotów.
Z jednego problemu robi się kilka
Konsekwencje zwykle są bardzo surowe.
- W roku ubiegłym pamiętam jeden przypadek próby wręczenia korzyści majątkowej za odstąpienie od wykonywania czynności. W tym już były trzy próby, jedna w marcu, dwie w kwietniu - informuje Małgorzata Hauhszulz.
Niedawno na ulicy Grunwaldzkiej, w Nowym Mieście Lubawskim uwagę policjanta zwrócił kierowca ciężarówki, przewożący samochody, który dziwnie się zachowywał. Pomimo małego natężenia ruchu, kierowca ciągle hamował i przyśpieszał. Został zatrzymany i wówczas okazało się, że auto ma niesprawny układ hamulcowy, a kierowca 1,81 prom.
Paweł H., w trakcie przewożenia go do komendy, położył na przednim siedzeniu radiowozu 500 złotych, prosząc policjanta, żeby ten nie robił mu problemów. Funkcjonariusz o wszystkim natychmiast poinformował przełożonych. Grozi mu od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
- Policjanci sygnalizują, że kierowcy w różny sposób próbują ich korumpować. Najczęściej wkładają pieniądze w dokumenty, upuszczają w radiowozie lub proponują podział mandatu na połowę. Często chodzi głównie o nie nakładanie punktów karnych. Dla wielu mandat nie jest dotkliwą karą. Na ostrą reakcję policjantów tłumaczą, że... banknoty im wypadły - mówi mł. asp. Piotr Kotewicz.