
Kandydat powinien zachować imię chrzcielne, jeśli jest związane z patronem chrześcijańskim. Jeśli np. dziecko dostało na chrzcie imię Piotr, to i na bierzmowaniu powinno obrać to imię. Dlaczego? Bo sakrament bierzmowania to niejako potwierdzenie sakramentu chrztu. Chodzi o podkreślenie związku między chrztem i bierzmowaniem i o „zaprzyjaźnienie” się ze świętym patronem. A co, jeśli na chrzcie dziecko otrzymało imię Denis albo Dżesika? To imiona niezwiązane ze świętymi Kościoła katolickiego. Jak czytamy w dokumencie KEP: „W takim przypadku kandydat może wybrać imię świętego, który będzie dla niego wzorem życia chrześcijańskiego”.

Jest także wskazanie, żeby świadkami bierzmowania byli rodzice chrzestni, by zaznaczyć jedność sakramentów chrztu i bierzmowania. Jeśli nie jest to możliwe, świadkiem może być inna wierząca osoba. Powinna ona brać udział w przygotowaniach kandydata do bierzmowania. Biskupi wskazują na potrzebę minimum 30 spotkań formacyjnych, w tym pięciu celebracji liturgicznych. Kandydaci do bierzmowania powinni angażować się w życie parafii, np. przez działalność charytatywną, wolontariat, troskę o czystość i wystrój kościoła, pomoc w organizacji wydarzeń religijno-kulturalnych.

Czy faktycznie wskazania biskupów to kościelna rewolucja? Duchowni mówią, że nikt nie wymyśla niczego nowego. Chodzi jedynie o to, aby bierzmowanie i przygotowanie do niego wyglądały podobnie w całej Polsce.