https://pomorska.pl
reklama

Bił i dźgał nożem. Aż zabił. To morderstwo wstrząsnęło mieszkańcami Bydgoszczy

Maciej Czerniak
Damian S. (na zdj. prowadzony na salę rozpraw przez policjantów) kilka tygodni przed zabójstwem wyszedł z więzienia. Zabił Elżbietę D. dźgając ją nożem i tłukąc pieńkiem, który stał przy piecu.
Damian S. (na zdj. prowadzony na salę rozpraw przez policjantów) kilka tygodni przed zabójstwem wyszedł z więzienia. Zabił Elżbietę D. dźgając ją nożem i tłukąc pieńkiem, który stał przy piecu. Tomasz Czachorowski
Damian S. przyznał się do zabójstwa 67-letniej sąsiadki na bydgoskim osiedlu Miedzyń. Oskarżony gnębił seniorkę, nachodził ją i okradł. Przed zabójstwem wybił jej wszystkie szyby.

To morderstwo wstrząsnęło mieszkańcami Bydgoszczy. Młody groźny, karany już więzieniem, bandyta nachodził starszą sąsiadkę. Gnębił i groził jej. Aż zabił. Twierdzi, że 22 kwietnia ubiegłego roku, kiedy doszło do zabójstwa, nie szedł do niej z zamiarem zabicia.
- Chciałem tylko porozmawiać - mówił podczas pierwszej rozprawy w procesie, który rozpoczął się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy w grudniu 2014 roku.

Zginął sygnet i gotówka
Wczoraj 23-letniego Damiana S. na salę rozpraw prowadzili policjanci z wydziału konwojowego. Oskarżony to niski, szczupły mężczyzna o pociągłej twarzy. Ubrany w szary dres szedł mając na nadgarstkach kajdanki; miał też skute łańcuchem kostki u nóg.- Proszę rozkuć oskarżonego - już na sali rozpraw sędzia Barbara Malatyńska zwróciła się do policjantów.

Świadkowie, którzy byli wczoraj wezwani na rozprawę, to policjanci. Ci sami, którzy 16 kwietnia ubiegłego roku byli w mieszkaniu zamordowanej sześć dni później 67-letniej Elżbiety D.

- Pamiętam, że pojechaliśmy na ulicę Nakielską. Pani zgłaszająca sprawę, twierdziła, że została okradziona przez Damiana S. - wyjaśniał Mateusz P., jeden z policjantów. Z notatki służbowej, do której mundurowy odniósł się wczoraj w sądzie, wynikało, że S. wyniósł z domu Elżbiety D. sygnet o wartości 4,8 tys. zł i 2 tysiące euro w gotówce.

Zobacz także: Zamordował 67-latkę. Damianowi S. grozi nawet dożywocie. "Zabiłem, ale nie szedłem do niej z takim zamiarem"
Do kradzieży miało dojść podczas nieobecności pani Elżbiety w domu. Jedną z okoliczności, które sąd chce wyjaśnić, jest ta, dlaczego złodziej mógł wejść do mieszkania. Dlaczego drzwi były otwarte.

- Z relacji poszkodowanej wynikało, że kradzież miała miejsce dzień wcześniej - kontynuował policjant.
Mundurowi po wizycie u okradzionej poszli do Damia-na S. Nie zastali go w domu. - Objechaliśmy jeszcze Miedzyń. Nigdzie go nie było - dodał Mateusz P.

Więcej w wydaniu papierowym Gazety Pomorskiej lub w e-wydaniu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Polak

ta patologia będzie miała teraz dopiero rację bytu jak pislamski prezio będzie pisiopreziem Wolaków

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska