- Obserwujemy trend wprowadzania przez kolejne miasta w Polsce symbolicznych opłat za korzystanie z transportu publicznego dla poszczególnych grup społecznych bądź znoszenia opłat. Niewątpliwie podobne dążenia będą narastać i podejmowanie decyzji przez samorządy musi być bardzo ostrożne i poparte wnikliwymi analizami - tłumaczy Magdalena Winiarska z referatu informacji Urzędu Miasta Torunia. - Gmina musi patrzeć na to zagadnienie globalnie - nie tylko na to, co jest teraz, ale i na to, co będzie w przyszłości. W tym celu warto analizować potrzeby wprowadzania ulg oraz obserwować, jakie skutki poniosły miasta, które zdecydowały się na wprowadzenie podobnych rozwiązań czy bezpłatnej komunikacji. Tym bardziej, że będą one widoczne dopiero na przestrzeni następnych lat. Bardzo łatwo jest wprowadzić udogodnienia, ale gorzej uprawnienie raz dane odebrać.
Zapewnienie transportu zbiorowego jest jednym z obowiązków samorządu, za który musi płacić z własnej kasy. Miasto obawia się, że zbyt duże nakłady na komunikację miejską mogą wiązać się z rezygnacją z innych inwestycji. W ocenie urzędników, obniżenie opłat dla jednej grupy pasażerów może oznaczać podwyżkę cen biletów dla pozostałych.
Polecamy również: Rowerowa Masa Krytyczna w Toruniu - wiele zdjęć!
- Wprowadzanie do polityki cenowej elementów polityki społecznej ogranicza mechanizm rynkowy w kształtowaniu cen w transporcie publicznym. Rolą systemu biletowego jest zapewnienie wpływów, ułatwienie korzystania z usług, ewidencja wiedzy o użytkownikach i walka z nadużyciami - dodaje Magdalena Winiarska.
Miasto podaje, że z większości badań preferencji komunikacyjnych mieszkańców wynika, że najważniejsze postulaty przez nich formułowane dotyczą oferty przewozowej. Chodzi o bezpośredniość połączeń, punktualność, częstotliwość, dostępność i wygodę, a nie ceny. Warto przypomnieć, że w 2017 roku rozpatrywany był społeczny projekt uchwały dot. wprowadzenia bezpłatnych przejazdów dla dzieci z podstawówek. Nie przeszedł.
- Nie można zatem połączyć rozwoju komunikacji zbiorowej - sieci połączeń i poprawą jakości przewozów - ze stałym spadkiem wpływów ze sprzedaży biletów - argumentuje gmina.
