Czekaliśmy na nią od połowy marca, kiedy dowiedzieliśmy się i pierwszy raz opisaliśmy problemy firmy Bioetanol AEG w Chełmży. Na razie to jednak wygranie jednej bitwy, ale wciąż jeszcze nie wojny.
Liczą, że zaczną sprzedawać w połowie czerwca
- 13 maja dyrektor Izby Celnej w Toruniu przywrócił nam zezwolenie na prowadzenie składów podatkowych, czyli na produkcję alkoholu etylowego z przeznaczeniem na wyroby chemiczne - cieszy się Krzysztof Grabowski, dyrektor finansowy firmy. - To bardzo dobra wiadomość. Liczymy jednak, że urzędnicy dalej pójdą nam na rękę. Wciąż nieuregulowana jest bowiem sprawa akcyzy, której naszemu zakładowi naliczono 115 mln zł, a to zabójcza kwota. I gdyby jeszcze sąd szybciej zakończył postępowanie układowe, byśmy mogli porozumieć się z wierzycielami. Obawiamy się, że w przeciwnym razie, gdy produkcja ruszy i będą zyski, w pierwszej kolejności zainteresują się nimi komornicy. Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, firma znowu zacznie produkować w połowie czerwca.
- Będę zadowolony dopiero, gdy usłyszę, że Bioetanol nie musi płacić milionowej akcyzy - zdradza Eugeniusz Kałamarski,_jego emerytowany pracownik, _który uczestniczył we wszystkich protestach w obronie zakładu. - Boję się, że celnicy będą szukać dalej dziury w całym. Nie wierzę, że tak łatwo przyznają się do błędu i odpuszczą.przecież o duże pieniądze, ale obym się mylił.
Politycy, premier i prezydent nie pomogli
Przypomnijmy, w lutym tego roku celnicy zabronili firmie produkcji alkoholu etylowego i zażądali zapłaty zaległej akcyzy.
Skąd te kłopoty? Urzędnicy uznali, że z wyrobu Bioetanolu da się wyprodukować alkohol do spożycia, choć opinie biegłych wskazywały, że to nie jest możliwe. Celnicy nakazali też zapłacić zaległą akcyzę, z której firma wcześniej była formalnie zwolniona.
Zakład stanął. Komornik zajął majątek i konto spółki. 15 osób od razu straciło pracę. Pozostałych 65 o nią zadrżało i w ogóle o swoją przyszłość, ponieważ w Chełmży jest bardzo duże bezrobocie.
Pracownicy nie dali za wygraną i wyszli na ulicę w obronie zakładu. Po raz pierwszy protestowali w marcu przed Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy. W kwietniu manifestowali przed Izbą Celną w Toruniu. Niedługo później zablokowali drogę krajową nr 91 w Kończewicach. O swoich problemach napisali do polityków różnych partii, Ministerstwa Finansów, premiera, a nawet prezydenta. Niestety, poza mediami, nie spotkało się to z większym odzewem.
Jednak teraz pojawiło się światełko w tunelu. Nie mogliśmy o tym porozmawiać z rzecznikiem Izby Celnej w Toruniu, ponieważ nie udało nam się z nim skontaktować.