Konkurs organizuje Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Państwo Błaszkiewiczowie zostali do niego zgłoszeni przez Powiatowy Zespół ODR w Rypinie. Komisja konkursowa odwiedziła ich gospodarstwo oceniając m. in. uzyskiwane plony, wydajność produkcji zwierzęcej oraz dodatkową działalność. Naszym rolnikom w etapie regionalnym przyznano tytuł Mistrza AgroLigi 2015 oraz zakwalifikowano ich do kolejnego etapu. Zakończył się on zdobyciem tytułu wojewódzkiego Mistrza AgroLigi 2015. Laureaci zostali zakwalifikowani do etapu centralnego. W grudniu gospodarstwo w Rakowie odwiedzi kapituła konkursowa, która wybierze najlepszych rolników i firmy w kraju.
Państwo Błaszkiewiczowie gospodarstwo prowadzą od 1992 roku, kiedy przejęli 17 hektarów od rodziców pana Ryszarda. Zaczynali od hodowali kur, kaczek, świń, bydła opasowego i krów mlecznych. W kolejnych latach przestawili się na hodowlę trzody chlewnej. Cały czas modernizują gospodarstwo, pozyskują środki unijne. Należą do grupy producentów trzody chlewnej Kaban. Powiększyli też areał do 67 hektarów. Uprawiają pszenicę ozimą, rzepak i kukurydzę. Mają także udziały w spółce Wiatrak w Starorypinie, gdzie zlokalizowane są 3 turbiny wiatrowe. Uczestniczą w licznych szkoleniach i targach.
Kujawsko-Pomorską Strefę AGRO znajdziesz na Facebooku - dołącz do nas!
- Podsumowując Rypińską Agrę jak najbardziej jest potrzebna w powiecie rypińskim, ale rolnicy czy firmy współpracujące na rzecz rolnictwa za mało uczestniczą w ceremonii mszy świętej - są to dożynki rolnicze a nie administracyjne czy polityczne – uważa pan Ryszard.
Jeszcze za wcześnie, żeby podsumować rok 2015, jednak okres wegetacyjny już się skończył i można go ocenić. - Sytuacja w rolnictwie w produkcji zwierzęcej była i jest niesprzyjająca. W powiecie rypińskim dominuje produkcja mleka, gdzie na rolników nałożone są kary za nadprodukcję, produkcja bydła mięsnego, problem z ubojem rytualnym i produkcja trzody chlewnej gdzie w Polsce na Podlasiu znaleziono dziki z ASF. Jest to choroba dzików, a nie świń. Sytuacja na rynku trzody chlewnej spowodowała obniżkę cen około 30%, czego nie widać przy zakupie konsumentów – mówi Ryszard Błaszkiewicz.
Rolnicy nastawieni na produkcję roślinną bardzo dotkliwie odczuli skutki suszy. Jej konsekwencją są dużo niższe plony i problem z magazynowaniem zapasów na zimę. - Oczywiście rolnicy mogli składać tzw. wnioski suszowe, ale do końca nie jest prawdą, ponieważ jest zły system liczenia. Gdzie jest jakakolwiek hodowla i nie przekroczy się 30% strat w gospodarstwie, rekompensata się nie należy. Na to wszystko nałożyło się embargo Rosyjskie wstrzymujące sprzedaż i handel z Rosją – ocenia pan Ryszard. - Mocną stroną większości rolników jest płacenie różnego rodzaju płatności, spłaty kredytów, opłaty podatków. Rolnicy czekają z niecierpliwością na nowe rozporządzenia odnośnie nowego PROW 2014-2020. Jak wiemy będzie trudniejszy w trakcie realizacji.