Błogosławiony ze Sworów?

     Jan Stoltman urodził się w 27 grudnia 1920 roku w Sworach. W 1938 r., po maturze w Górnej Grupie, rozpoczął nowicjat w Chludowie. Z nowicjatu trafił do Dachau, a następnie do obozu w Gusen. Od grudnia 1940 r. ponownie przebywał w Dachau, gdzie zmarł z wyczerpania 23 stycznia 1941 roku. - Był świadom zbliżającego się końca: "Matki już nie zobaczę, natomiast spotkam Tę Niebieską". Na dzień przed śmiercią przyjął potajemnie komunię św. Bardzo pragnął złożyć śluby zakonne, zmarł jednak, zanim któryś z ojców mógł zbliżyć się do jego łoża - czytamy na stronie internetowej poświęconej beatyfikacji księży werbistów, męczenników hitlerowskich obozów koncentracyjnych II wojny światowej.
     Rodzina Stoltmanów cudem uniknęła osadzenia w Potulicach. - We wsi było dwóch Stoltmanów - mówi Władysław Stoltman, brat Jana. - Niemcy poszli najpierw do tych za wsią, ale nas poinformowano o poszukiwaniach i zdążyliśmy uciec. Do Dachau zabrano wszystkich z seminarium w Chludowie. Obóz przeżyło dwóch - jeden miał tak zniszczony organizm, że zmarł po wojnie, a drugi został księdzem.
     _Jan Stoltman Dachau nie przeżył. Teraz w Sworach przy bocznym ołtarzu stoi jego portret. - Brat chciał być misjonarzem - dodaje pan Władysław. - Rodzina wykupiła urnę z prochami z obozu koncentracyjnego. Zapłaciliśmy za nie 22 marki i pochowaliśmy w grobie, w którym leżał nasz starszy brat. Pomógł nam ksiądz z Sąpolna Człuchowskiego, ale w wielkiej tajemnicy. Na cmentarzu oprócz rodziny nie było nikogo.
     Trybunał beatyfikacyjny przeprowadził pierwsze przesłuchania świadków, także ze Sworów. Ciągle poszukiwane są świadectwa i pamiątki oraz zdjęcia. Korespondencję kierować można na adres: Postulatorium Beatyfikacyjne Księży Werbistów, Kolonia 19, 14-520 Pieniężno. Tel. 055 24 29 100._