bo nie ma pieniędzy na funkcjonowanie oddziału.
Szpitalne oddziały ratownictwa, podobnie jak zespoły ratunkowe i centra powiadamiania ratunkowego tworzono w myśl ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, z 25 lipca 2001 roku. Pod koniec 2002 roku wydano ustawę o świadczeniu usług ratownictwa medycznego. Czego zabrakło? Tego co zwykle - rozporządzenia właściwego ministra do niej.
Umywają ręce
- Tym rozporządzeniem Minister Zdrowia miał określić szczegółowe warunki finansowania świadczeń zdrowotnych, udzielanych w szpitalnym oddziale ratunkowym - tłumaczy Piotr Dolecki , dyrektor SP ZOZ w Świeciu. - Nie określił i kiedy pukamy do Kasy Chorych, a teraz Narodowego Funduszu Zdrowia, słyszymy tylko "przykro nam, ale nie mamy na to pieniędzy".
_A inni mają. Szpitale działające pod Mazowiecką Regionalną Kasą Chorych, otrzymywały w ubiegłym roku po 2,5, 3 a nawet 5 tysięcy złotych na jedno świadczenie medyczne udzielane na takim oddziale. Ilość świadczeń wyliczano w tych szpitalach, na rok, w liczbie 70-90. - _Proszę policzyć, jakie to są pieniądze. Takie powinniśmy otrzymywać - mówi dyrektor Dolecki. - W Bydgoszczy słyszę jednak tylko, że inni mają bo Kasa Mazowiecka jest bogata. Nasza jest biedna, więc my nie mamy.
**_Tu tysiące, tu złotówki
- I dlatego my za pacjenta przyjmowanego, diagnozowanego i leczonego, tak jak byłby na oddziale ratownictwa medycznego, dostajemy nie 3 tys. na przykład, a 40 złotych - mówi Grażyna Szybowicz, dyrektor ds. medycznych SP ZOZ . - W najlepszym razie! To znaczy, jeśli zdiagnozujemy go jako pacjenta urazowego. Jeśli okaże się, że pomoc była natury internistycznej, otrzymamy tylko 20 zł.
_A samo zrobienie zdjęć rentgenowskich pacjentowi poszkodowanemu w wypadku drogowych, kosztuje ok. 100 złotych! Dlatego pacjenci, kwalifikujący się do udzielania pomocy w ramach oddziału ratownictwa medycznego, leczeni są na oddziałach wewnętrznych, OIOM-ie, bądź chirurgii SP ZOZ. To jedyny sposób, żeby szpital, który powinien dostawać na nich pieniądze i to duże, nie generowal przez nich dużych strat. A sale oddziału ratownictwa medycznego stoją puste.
