https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bo krawat nie był biało-czerwony?

(iwo)
Lidia Cieślewicz nie jest już kierownikiem żnińskiego biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jej odwołanie kojarzy się jednoznacznie. Czy był inny powód niż polityka?

- W lipcu tego roku minęłoby 5 lat mojej pracy w Agencji - mówiła nam wczoraj odwołana kierownik.

O decyzji dowiedziała się w czwartek wieczorem, gdy nieoczekiwanie wezwano ją do Oddziału Regionalnego ARiMR w Toruniu. - Myślałam, że ma to związek z planami zatrudnienia w Żninie jeszcze dwóch osób.

Tymczasem dowiedziała się od dyrekcji wyłącznie o odwołaniu. Bez podania przyczyny. - Informację przyjęłam z godnością. Podziękowałam jednocześnie, że jako jednej z nielicznych z grona ostatnio odwołanych zaproponowano mi pracę na stanowisku głównego specjalisty w biurze powiatowym Agencji w Inowrocławiu. Nie mogłam odmówić. Mam rodzinę, synów. Muszę przecież z czegoś żyć.

Komu opadają ręce?__

Wczoraj oficjalnie zdała biuro powiatowe w Żninie. Nastąpiło to w obecności Stanisława Barłoga, z-cy dyrektora OR ARiMR w Toruniu. - Powiedziałam swoim pracownikom, aby szli do przodu, bo mają swoje życie i rodziny.

Lidia Cieślewicz nie kryje żalu. - To dlatego, że na moich oczach wszystko powstawało z gruzów. Tu cieszyła najpierw każda kolejna wykładzina, a gdy pomieszczenia były gotowe - każdy nowy pracownik. Stworzyliśmy dobry zespół. I są na to dowody w postaci dobrych wyników pracy. Zawsze postrzegani byliśmy jako jedno w najlepszych biur w województwie.

Oburzenia nie krył wczoraj starosta Zbigniew Jaszczuk: - To jest cyrk! Na takie działania ręce opadają! Ciekawe, kto ten bałagan w Polsce posprząta? Oddział w Żninie był jednym z najlepszych. Nie miał żadnych zaległości. Rolnikom bardzo dobrze się współpracowało. Miał choćby znacznie większą niż pozostałe placówki liczbę wnisków na płyty gnojowe. Wymieniać można długo. Jestem zbulwersowany!

Kto ją zastąpi?

Od wczoraj p.o. kierownika jest Sebastian Kowalik. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, jest absolwentem prawa, rodowitym żninianinem. W żnińskiej ARiMR pracuje 2 lata.

- Zatrudnienie otrzymał odgórnie, jeszcze z rąk Andrzeja Grosa, byłego już dyrektora odziału regionalnego Agencji w Toruniu - powiedziała nam Lidia Cieślewicz.

Jak udało nam się ustalić, Andrzej Gros związany był z PSL. Z kolei pan Kowalik - co niepotwierdzone - miał być kiedyś w młodzieżówce SLD. Z jaką partią identyfikuje się Sebastian Kowalik dzisiaj? I czy zostanie szefem biura w Żninie? Czas pokaże.

Jeszcze o polityce

Odwołana Lidia Cieślewicz startowała w ostatnich wyborach na radną Rady Powiatu z listy Bloku Samorządowo - Ludowego. Długo przed wyborami samorządowymi były przymiarki, o czym pisaliśmy w "Pomorskiej", zmierzające do wciągnięcia pani Lidii w szeregi PiS. Pewny tego przejścia był w rozmowie z nami Rafał Rospenda, szef tego ugrupowania w powiecie żnińskim. Sama zainteresowana nigdy ostatecznie się w temacie nie wypowiedziała. Podkreślała jedynie, czego podważyć się nie da, że zawsze miała życzliwe kontakty jako kierownik biura z wieloma osobami, również i z przedstawicielami PiS. Pytanie tylko, jak duże miałoby to znaczenie, zważywszy że karty w Agencji rozdaje Samoobrona?

Wybrane dla Ciebie

Emerytury czerwcowe brutto i netto - mamy wyliczenia. Takie pieniądze dla seniorów

Emerytury czerwcowe brutto i netto - mamy wyliczenia. Takie pieniądze dla seniorów

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska