Przez ponad dwa miesiące 18-letni Dawid B. lubił zaglądać do cudzych kieszeni i plecaków w szkolnej szatni. Z wiszących ubrań ukradł telefon komórkowy nokia o wartości 300 złotych. Innego dnia spodobały mu się sportowe buty o wartości 159 złotych.
W jednym z plecaków znalazł telefon komórkowy nokia o wartości 100 złotych, więc i on stal się jego łupem. Nie pogardził także znalezionymi słuchawkami do telefonu komórkowego sony ericsson o wartości 20 złotych.
Wśród łupów szkolnego złodziejaszka są też pieniądze znalezione w kieszeniach kurtek i płaszczy. Zwykle były to drobne sumy, na bułkę, dropsa lub lizaka, wręczane dzieciom przez rodziców. Zdarzały się także większe sumy, jednak nie większe jak dziesięć złotych. Tymi groszami skradzionymi z cudzych kieszeni 18-letni uczeń był szczególnie zainteresowany.
Proceder taki trwał przez dwa miesiące i pewnie ciągnąłby się jeszcze dłużej, gdyby nie dociekliwość policjantów z posterunku w Jabłonowie Pomorskim. Tym bardziej, że większość kradzieży była traktowana przez rodziców, jako przedmioty zgubione przez rozbrykane dzieciaki na przerwach lekcyjnych lub w drodze ze szkoły. Policję o tym nie informowano.
Funkcjonariusze jednak zwrócili uwagę na przerośniętego młodego chłopaka, który miał pieniądze i różne telefony komórkowe. Teraz młodym szkolnym złodziejem zajmie się sąd.