Humor (albo i humory) z zeszytów szkolnych dobrze znamy. Z okazji zakończenia roku szkolnego 2023/2024, wspominamy historie z życia wzięte, a przytoczone przez nauczycieli z kilku szkół z województwa kujawsko-pomorskiego.
Nauczycielka wywołała do tablicy uczennicę. Dziewczyna miała zapisać w sposób - a jakże - matematyczny wyrażenie "siedem do kwadratu". Nastolatka napisała cyfrę 7, a obok narysowała kwadrat - figurę geometryczną. Nie wiedziała, że matematyczka ma na myśli potęgowanie...
Notatka na chusteczkach sporządzona
Kolejny przypadek: uczeń opuszczał sporo lekcji, a jak już na nich się pokazał, to bez plecaka, podręczników i zeszytów. Jedna z nauczycielek zdenerwowała się na niego. Zagroziła, że gdy następnym razem znowu nie będzie miał czym i na czym notować, to ona wstawi mu jedynkę właśnie za brak zeszytu. Chłopak próbował wybrnąć z sytuacji. Wyjął z kieszeni chusteczki higieniczne i na nich zacząć robić zapiski z lekcji. Pani oceny niedostatecznej mu nie dała, bo przecież notatkę sporządził.
Uczeń nie przyszedł na test, więc musiał napisać go w późniejszym terminie. Miał zamiar przechytrzyć nauczyciela. Koledzy, którzy sprawdzian zaliczyli, podali odpowiedzi. Uczeń na teście szybko je zaznaczył i oddał panu kartkę. Okazało się, że młodzieniec nie zauważył, iż nauczyciel owszem, pozostawił jednakowe odpowiedzi, ale zmienił wszystkie pytania. Udzielone odpowiedzi do nich nie pasowały. Chłopak nie zdał.
Uwięzieni na własne życzenie
Sala biologiczna to pomieszczenie typu dwa w jednym: z tyłu bowiem znajduje się kantorek. Nauczycielka pozwoliła uczniom pozostać na przerwie w klasie. Gdy po tej przerwie lekcja się zaczęła, pani nie sprawdziła ponownie obecności, ponieważ uznała, że jest jednakowy skład (to była druga lekcja tej samej klasy). Nie zauważyła, a pozostali uczniowie jej nie powiadomili, że ubyło dwóch uczniów. Schowali się właśnie na zapleczu. Działali pod wpływem chwili, plecaki i telefony komórkowe zostawili za szafką, jeszcze przed wejściem do kantorka. Kiedy i ta lekcja się zakończyła, dzieci opuściły salę, pani zamknęła ją na klucz. Dwóch dowcipnisiów sądziło, że po przerwie pani wejdzie do klasy. Ona jednak miała okienko, czyli akurat następnej lekcji nie prowadziła. Dopiero za niecałą godzinę znów zjawiła się w sali. Więźniów, tych na własne życzenie, wreszcie uwolniła.
