Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bociany wystartowały wcześniej. Pierwsi do Afryki lecą rodzice

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Piotr Krzyżanowski
Rozmowa z Jarosławem Banachemz Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków w Białymstoku i Renatą Borowiecką- Gutsze, rzecznikiem Ptasiej Wioski - Adamkowo w naszym regionie.

Czytelnicy donoszą nam, że tu i ówdzie bociany zebrały się na sejmikach i już odleciały. To chyba znacznie wcześniej niż w minionych latach?

JB: - Z naszych obserwacji wynika, że w tym roku bociany zaczęły zbierać się na sejmiki i wylatywać z Polski tydzień- dwa wcześniej niż zwykle. Skoro dzięki ciepłej aurze dorosłe wcześniej zdołały wychować młode, to zrobiły swoje i odlatują. Zresztą podobnie postępują niektóre inne gatunki ptaków. Wcześniej wylatują dorosłe osobniki, zaś ich młode, już na tyle silne, by samodzielnie ruszyć w podróż, później.

Pierzaści rodzice wylatują wcześniej, bez swoich dzieci?

JB: - Okazuje się, że pomoc rodziców nie jest im potrzebna, bo potrzebę i trasę lotu mają zakodowaną genetycznie. Potwierdzają to nadajniki przytwierdzane do „naszych” ptaków. Śledzimy ich lot. Nie wszystkie jednak lecą na północ Afryki, niektóre błąkają się po Europie. Te, które w minionych latach próbowały przelecieć na wprost przez Morze Śródziemne, niestety spadały do wody. Wiemy nawet o przypadku rozbicia się o linię energetyczną w Turcji.

Zatem jaką trasą lecą podczas corocznych migracji nasze boćki?

JB: - Szlaki migracji wiodą cieśninami morskimi - od zachodu przez Gibraltar i od wschodu przez Bosfor. Nasze boćki wybierają tę wschodnią trasę. Zdobywamy coraz więcej informacji o ich zachowaniach. W nadajnikach jest nawet pulsomierz, dzięki któremu wiemy jaki jest rytm serca ptaka. Wiemy zatem jaki wysiłek towarzyszy przelotowi z Polski do Afryki. Te osobniki, które wiedzą jak wykorzystać powietrzne prądy wznoszące, lecą z rozpostartymi skrzydłami, praktycznie nimi nie machając. Te zużywają naprawdę minimalne ilości energii.

Wróćmy do lęgów w naszym kraju i wychowania potomstwa. Jak upalna aura wpłynęła na ten proces?

JB: - Tegoroczne lato było gorące i suche. Większy sukces odniosły bociany gniazdujące w dolinach rzek, bo miały pod dostatkiem wody i pożywienia. Problem miały te, które na lęgi wybrały tereny wyżej położone, suche, pozbawione substancji odżywczych. Jak te różnice w bytowaniu wpływają na zachowania ptaków, wymaga jeszcze badań. Dokładnie nie wiemy. Można domniemywać, że skoro tym na suchych terenach nie udał się okres lęgowy, nie wychowały potomstwa lub je straciły, to swoje zadanie uznały za zakończone i wcześniej wróciły do Afryki.

Czy bociany są jeszcze na Krajnie, w okolicach Ptasiej Wioski, czyli Adamkowa?

RB-G: - U nas te ptaki jeszcze są. Widziałem je wczoraj na łące w Pamiętowie. Polowały. Pamiętowo jest oddalone od Adamkowa o 6 kilometrów. Jednak w samym Adamkowie, w którym specjalnie dla bocianów ustawiono słupy, na których mogą sobie uwić gniazda, ptaki te nie zadomowiły się. Owszem, przylatują wiosną, oglądają przygotowane dla nich miejsca, nawet przynoszą kilka gałązek i zaczynają budować gniazda, ale potem odlatują.

Nie lubią Ptasiej Wioski?

RB-G: - Słyszałam opinię, że dzieje się tak, bo w naszych okolicach dominują żurawie. Ponoć oba gatunki ptaków niejako wykluczają się - tam gdzie są żurawie, nie ma bocianów i na odwrót. To trochę dziwne, bo warunki naturalne w dolinie rzeki Kamionki, nad stawami, na łąkach i polach są wyśmienite dla obu tych dużych ptaków. Są żaby, owady i w bród jest innego ulubionego przez nie pożywienia.

A same żurawie nie zbierają się jeszcze do odlotu?

RB-G: - Te jeszcze zdecydowanie nie zamierzają odlatywać. Uczą młode latać, polują na okolicznych łąkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska