Powiatowe Święto OSP w Żninie
Bo strażak ochotnik nie jest już tylko kojarzony z sikawką i gaszeniem pożarów. Wstępując w szeregi druhów panowie -także i panie, ale tych jest znacznie mniej - zdobywają wiele różnorodnych umiejętności.
- My szkolimy tych ludzi np. w zakresie ratownictwa drogowego, ekologicznego, wodnego i lodowego, a część z nich rusza potem w Polskę w poszukiwaniu lepszej pracy. Niektórzy wyjeżdżają za granicę, niektórzy chcą zostać strażakami zawodowymi, kolejni na przykład skupiają się na ratownictwie medycznym. Kiedyś, jak ktoś wstąpił w szeregi OSP, strażakiem był przez lata, dziś występuje u nas częsta zmienność kadr - powiedział nam Strażak Roku.
Po liceum powinęła mu się noga
Bogdan Makowski ze strażą pożarną związał się w 1978 roku, kiedy wstąpił do istniejącej wtedy w Poznaniu Szkoły Chorążych Pożarnictwa. Po jej ukończeniu podjął pracę w Legnicy potem, w 1981 r., został przeniesiony do Szubina. W szeregi OSP - i to w dodatku kcyńskiej - wstąpił w 1987 r. Pracę na stanowisku komendanta Gminnej Straży Pożarnej w Barcinie podjął w 1996 r.
Komendant podkreśla, że barcińska straż w sumie nigdy nie miała poważnych problemów sprzętowych. To w dużym stopniu dzięki dobrej współpracy z lokalną władzą.
Dlaczego postawił na strażacki fach? - Zadecydowały o tym dwa czynniki. Pierwszy to tradycja. W mojej rodzinie i najbliższym otoczeniu byli strażacy, drugi to przypadek - powiedział pan Bodgan.
- W okresie młodości moim hobby były górskie wędrówki. Po liceum zdawałem na turystykę i rekreację, pomyślałem jednak, że jeśli powinie mi się noga, warto mieć alternatywę. Była nią Szkoła Chorążych Pożarnictwa - usłyszeliśmy.
Naszemu rozmówcy noga rzeczywiście się powinęła i dziś jest strażakiem, czego nie żałuje. Dla przyszłych kandydatów na strażaków komendant ma garść przydatnych rad.
- Praca ta wiąże się z poświęceniem, ale trzeba też mieć odpowiednie predyspozycje, fizyczne i psychiczne. Do dziś mam przed oczami pożar sprzed lat w Piechcinie gdzie zginęło dwoje dzieci. Potem kolejny w Łabiszynie z jedną ofiarą. Ale są też i wypadki, do których jeździmy... Trzeba być przygotowanym na różne widoki - usłyszeliśmy.
Jest satysfakcja oraz kask i odznaka
W szeregi jednostki, którą kieruje pan Bogdan (od niedawna mieszkaniec podbarcińskiej Kani), wchodzą jednostki w Barcinie, Mamliczu, Piechcinie i młodzieżowa w Krotoszynie. Skupiają one ok. 150 osób. 67 z nich ma uprawnienia do wyjazdów.
Złoty kask przyznany został w tym roku po raz dziewiąty za całokształt pracy pana Bogdana w 2012 r. Część druhów skończyła kursy ratownictwa wodnego i lodowego, a piechcińska jednostka weszła do ogólnopolskiego systemu ratowniczo - gaśniczego. Warto też wspomnieć, że dzięki pomocy gminy barcińska jednostka wzbogaciła się o kolejny wóz - ciężki typu MAN.
Oprócz złotego kasku, pan Bogdan podczas Powiatowego Dnia Strażaka otrzymał także pamiątkową odznakę.
- To wyróżnienie to dla mnie zaszczyt tym bardziej, że wygrałem z naprawdę silnymi kandydatami. Ta praca potrafi dać satysfakcję, a jeśli jeszcze ktoś ją docenia, jest ona znacznie większa.
Czytaj e-wydanie »