Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się czadu we własnym mieszkaniu

BARBARA SZMEJTER
Zofia Szulczewska i jej syn Dariusz boją się przebywać w domu
Zofia Szulczewska i jej syn Dariusz boją się przebywać w domu
Kiedy do mieszkania dotarła komisja, złożona ze strażaków i pracowników brzeskiego Zakładu Usług Komunalnych, lokatorzy nie chcieli napalić w piecu. - Zaczadzimy się - mówili.

www.pomorska.pl/wloclawek

Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek

- To dziwna sprawa - mówią wszyscy, którzy się z nią zetknęli. Z jednej strony dwoje ludzi przekonanych, że dzieje im się wielka krzywda. Z drugiej rozmaite instytucje i urzędy, przekonujące, że chcieliby pomóc, ale nie mogą.

Zofia Szulczewska jest osobą w podeszłym wieku. Długo opowiada o nękających ją chorobach, operacjach, jakie musiała ostatnio przejść. Mieszka w Falborzu w mieszkaniu komunalnym, mieszczącym się w ponad stuletnim domu, razem z synem Dariuszem, który po wypadku też nie jest w pełni zdrowy. - Powinniśmy więcej odpoczywać, a my tylko uciekamy z własnego domu, bo jest tam zimno nie do wytrzymania - mówią oboje. Z ich relacji wynika, że wszystko za sprawą sąsiada, z którym dzielą przewód kominowy. Sąsiad "na lewo" zrobił sobie łazienkę, choć budynek nie ma kanalizacji ani nawet szamba. Odprowadza nieczystości "w glębę", więc pojawia się fetor. Żeby go usunąć włącza zainstalowany specjalnie wentylator, który kieruje wszystkie wyziewy z pieca do mieszkania Szulczewskich. - Nie mamy pieniędzy na zainstalowanie ogrzewania gazowego, czy elektrycznego - mówi pani Zofia. A każde napalenie w piecu sprawia, że po prostu się dusimy.

Sytuacja trwa już kilka lat, lecz Szulczewscy nie mogą doczekać się korzystnego dla siebie finału sprawy. Nie chcą posać ponownie do Powiatowego Nadzoru Budowlanego, bo uważają, że to i tak nie pomoże. Strażacy, którzy na prośbę naszej redakcji, w towarzystwie pracowników Zakładu Usług Komunalnych w Brześciu Kuj., dotarli do ich mieszkania, nie mogli niczego stwierdzić, bo lokatorzy nie chceli napalić w piecu. - Mówili, że się zaczadzą - twierdzi Dariusz Politowski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku.

Zdaniem Waldemara Kamińskiego, dyrektora Zakładu Usług Komunalnych w Brześciu Kujawskim, sytuację komplikuje fakt, że Szulczewscy swoje mieszkanie wykupili na własność. - Sami powinni więc wykonać wszelkie inwestycje, mogące poprawić sytuację, bo ja, angażując firmę, musiałbym chyba koszty tych napraw pokryć z własnej kieszeni.

Strażakom nie udało się wejść do mieszkania sąsiada, bo nikogo nie było w domu. Kominiarze, przychodzący na zlecenie ZUK, byli przez Szulczewskich odsyłani z przysłowiowym kwitkiem. - Oni gadają tak, jak im dyrektor Kamiński każe - przekonuje Zofia Szulcze wska. Tymczasem z opinii Sanepidu wynika, że przekroczenie norm stężenia dwutlenku węgla w tym mieszkaniu jest możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska